Reprezentacja Polski wygrała z Gruzją 4:0. Aktualnie w grupie eliminacji mistrzostw Europy Polacy mają 14 punktów. Trzy bramki dla biało-czerwonych zdobył Robert Lewandowski, golem popisał się również Arkadiusz Milik.
Reprezentacja Polski po sześciu kolejkach spotkań prowadzi w swojej grupie i jest na najlepszej drodze, żeby pojechać na Euro 2016.Mało tego, biało-czerwoni w trakcie eliminacji strzelili już 20 bramek, co czyni z nich najskuteczniejszą drużynę eliminacji.
Olbrzymie wrażenie robią szczególnie liczby Arkadiusza Milika i Roberta Lewandowskiego. Snajper Ajaksu Amsterdam ma na koncie cztery bramki i cztery asysty, a napastnik Bayernu Monachium siedem goli i trzy asysty. Hat-trick, którym popisał się w sobotni wieczór był drugim najszybszym w historii reprezentacyjnego futbolu. Lepszy od niego jest tylko Egipcjanin Abdul Hamid Bassiouny, który w kwalifikacjach do MŚ 2002 przeciwko Nambii zdobył trzy bramki w ciągu 155 sekund. Lewandowski potrzebował dokładnie czterech minut.
– Nigdy nie zdobyłem tak szybko trzech bramek. I chyba ciężko będzie ten rekord pobić – powiedział kapitan naszej drużyny narodowej na stronie łączynaspilka.pl, a pytany niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy, dodaje: – Można było się tym podłamać, ale wiedziałem, że nie mogę. Że muszę być konsekwentny i próbować. Było ciężko, ale najważniejsze, że się udało. Chwała dla nas, że ciągle walczyliśmy o pierwsze trafienie i w końcu udało nam się otworzyć worek z bramkami. Wynik 4:0 pokazuje, że na boisku zostawiliśmy kawał zdrowia. Cała drużyna spisała się na medal.
Kluczowa była bramka Milika z 62 minuty, strzelona po wytrenowanym schemacie rzutu rożnego. Wcześniej biało-czerwoni dominowali nad rywalem, ale mieli problem z wykorzystaniem dogodnych sytuacji. Kolejny kryzys przyszedł po zdobyciu gola. Gruzini mocniej zaatakowali i przez kilka minut zamknęli nasz zespół we własnym polu karnym. Byli nawet blisko zdobycia wyrównującej bramki, ale Giorgi Nawalowski trafił jedynie w poprzeczkę.
W końcówce, po wejściu na boisko Jakuba Błaszczykowskiego, znów ożywili się biało-czerwoni. W 89 min odetchnęliśmy z ulgą, bo Lewandowski zrobił użytego ze świetnego podania Milika i podwyższył na 2:0. Zanim Gruzini zorientowali się, co się stało, przegrywali już 0:4, a prowadzący zawody arbiter z Białorusi zakończył spotkanie.
– Mówi się, że szczęście sprzyja lepszym i w tym spotkaniu poza paroma momentami kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe. Gruzini poza uderzeniem w poprzeczkę i kilkoma strzałami z dystansu nie wykreowali za wiele okazji. Byliśmy stroną dominującą. W pierwszej części gry mieliśmy sporo sytuacji strzeleckich. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, ale najważniejsze, że byliśmy cierpliwi. W końcówce zrobiliśmy swoje – podsumował Łukasz Fabiański w rozmowie z Polsatem Sport.
Polska - Gruzja 4:0 (0:0)
Bramki: Arkadiusz Milik 62, Robert Lewandowski 89, 90, 90
Polska:Fabiański - Piszczek, Szukała, Pazdan (90 Komorowski), Rybus - Grosicki (80 Jodłowiec), Mączyński, Krychowiak, Milik, Peszko (64 Błaszczykowski) - Lewandowski.
Gruzja:Loria - Lobżanidze, Kaszia, Amisulaszwili, Dwali, Nawalowski - Okriaszwili (46 Dauszwili), Kobachidze (76 Cchadadze), Ananidze, Kazaiszwili - Wacadze (63 Czanturia).