• Dla kogoś, kto przyzwyczaił się do regularnej gry i meczowej atmosfery, decyzja, żeby na rok usunąć się w cień Gianluigiego Buffona z pewnością nie była łatwa.
- Wybrałem Juventus ze względu na mentalność zwycięzców, jaka cechuje ten klub. Nie ukrywam, że przyszedłem tutaj, ponieważ chcę wszystko wygrać. Uważam, że treningi u boku Buffona pomogą mi stać się jeszcze lepszym bramkarzem. Zresztą czuję, że się poprawiam po każdych zajęciach, a to szalenie ważne.
• Po transferze do Juventusu powiedziałeś, że poprzednio wybierałeś klub pod kątem wielkiego turnieju, a jak wyszło, wszyscy wiemy (kontuzja w pierwszym meczu - przyp. aut.), więc tym razem pomyślałeś przede wszystkim o karierze. Ale wychodzi na to, że mimo tego transferu, mimo że w Turynie nie jesteś numerem jeden i nie grasz we wszystkich meczach, możesz bronić w reprezentacji.
- Mam nadzieję. Będę przyjeżdżał na każde zgrupowanie gotowy do gry i będę czekał na decyzje selekcjonera. Czasami są takie, że gra ktoś inny, czasami gram ja. Wszystkie akceptuje, z wszystkimi się godzę, ale oczywiście najbardziej lubię, kiedy gram ja. Choć jeżeli kadra wygrywa, to mogę nawet podawać piłki.
• Ostatnio, w Erywaniu i Warszawie, to tobie je podawano.
- Cieszę się.