Ostatnim przeciwnikiem szczypiornistów Azotów Puławy będzie Zagłębie Lubin. Spotkanie rozpocznie się w hali MOSiR w sobotę o godzinie 18.
To teoretycznie możliwe, choć mało prawdopodobne. W sobotę rywalem zabrzan będą kielczanie, na których w polskiej lidze nie ma w tym sezonie mocnych. I pewnie ekipa trenera Bogdana Wenty bez problemów udowodni swoją wyższość na parkiecie Powenu, inkasując komplet punktów.
Gdyby jednak na Śląsku doszło do sensacji i górą byłby Remigiusz Lasoń z kolegami, wówczas zabrzanie mieliby na koncie 22 punkty, czyli tyle ile do tej pory zgromadzili puławianie.
Przy identycznej ilości punktów, w dalszej kolejności o wyższym miejscu w tabeli decydują bezpośrednie mecze. Tutaj Azoty i Powen wygrały na swoich parkietach. Puławianie legitymują się jednak gorszym bilansem bramkowym z drużyną beniaminka.
I dlatego, by utrzymać piątą lokatę Azoty muszą wygrać z Zagłębiem. Wbrew pozorom, zadanie to wcale nie będzie należało do łatwych. Goście mają spore szanse na występy w play-off, gwarantujące spokojne utrzymanie w superlidze. "Miedziowi” muszą odpierać ataki Nielby Wągrowiec na zajmowaną ósmą pozycję.
Do Zagłębia powrócił trener Jerzy Szafraniec i widać, że tchnął nowego ducha w swoich podopiecznych. Dlatego lubinianie mogą namieszać w Puławach. Jeśli Azoty zaprezentują taką grę jak przed tygodniem z Miedzią, mogą nie osiągnąć swojego celu.
W przypadku zakończenia tej fazy rozgrywek na piątej pozycji przeciwnikiem puławian w pierwszej rundzie play-off będzie Tauron Stal Mielec. Jeśli spadną na szóste miejsce, zagrają z MMTS Kwidzyn.