ROZMOWA Z Kristiną Repelewską, szczypiornistka SPR Lublin
– Oczywiście. Z takim nastawieniem wyruszyłyśmy do Wrocławia. Wszystkie bardzo cieszymy się, że udało nam się zrealizować nasz cel. Mam nadzieję, że nie oddamy tej pozycji już do końca rozgrywek.
• Ale w środę Zagłębie Lubin gra z Vistalem Łączpol Gdynia. Jeżeli "miedziowe” wygrają, to one wrócą na pierwsze miejsce w tabeli.
– Ciężko jest prognozować wynik tego spotkania. Ostatni mecz Zagłębia z Byasen Trondheim pokazała, że "miedziowe” wracają do formy i trzeba będzie na nie uważać.
• W kolejnym meczu notujecie słaby początek. Czym to było spowodowane we Wrocławiu?
– Wydaje mi się, że wyszłyśmy na parkiet nieco rozkojarzone. Dobrze, że w trakcie spotkania szybko odzyskałyśmy właściwą koncentrację.
• Na początku spotkania tylko pani potrafiła znaleźć sposób na Magdalenę Słotę...
– Cieszę się przede wszystkim, ze wreszcie wyszłam z dołka. W kilku ostatnich spotkaniach moja dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia, więc bardzo chciałam przełamać się.
• Kolejny dobry mecz rozegrała Weronika Gawlik. Mając ją i Annę Baranowską, komfort pracy w defensywie jest chyba dużo wyższy.
– Za sobotnie spotkanie należy pochwalić również Anię Baranowską. Obie spisały się znakomicie i kilka razy uratowały nas z prawdziwych opresji.
,b>• Przed wami teraz mecze z Vistalem i Zagłębiem.
– I nie mogę doczekać się tych spotkań. Aby zakończyć sezon zasadniczy na pierwszym miejscu musimy wygrać oba spotkania. Bardzo chcemy mieć przewagę własnego parkietu w fazie play-off, dlatego będziemy w tych meczach walczyć ze wszystkich sił.