ROZMOWA Z Małgorzatą Majerek, piłkarką ręczną SPR Lublin
– Cały czas trenowałyśmy. Kilka dni luzu było tylko w święta. Przygotowujemy się przede wszystkim pod kątem meczów o mistrzostwo Polski, ale pierwszy sprawdzian czeka nas już w spotkaniu z Łączpolem. Dopiero wieczorem okaże się, jak to naprawdę jest z tą formą.
• Wiecie, jak pokonać Gdynianki?
– W tym sezonie wygrałyśmy z nimi już cztery razy. Dzięki temu przewaga psychologiczna będzie po naszej stronie. Ale Łączpol to dobry zespół. Dziewczyny nie awansowały do finału mistrzostw kraju, co było ich głównym celem, więc zrobią wszystko, aby na pocieszenie zwyciężyć w Pruszkowie.
• Jeśli wygracie, dzień później zmierzycie się z Zagłębiem Lubin. To będzie przedsmak rywalizacji o medale mistrzostw Polski.
– Najpierw Zagłębie musi wygrać z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Mam jednak nadzieję, że tak się stanie i już w sobotę zagramy przeciwko podopiecznym Bożeny Karkut. Chcemy zdobyć Puchar Polski, bo to dałoby nam olbrzymi komfort psychiczny przed dalszą rywalizacją z lubiniankami.
• W tym sezonie nie udało się wam jednak pokonać Zagłębia ani razu.
– „Miedziowe” czynią postępy z roku na rok i w tym sezonie stały się już naprawdę klasowym zespołem. Nie stoimy jednak na straconej pozycji. Jeżeli skupimy się wyłącznie na swojej grze, nie będziemy popełniały głupich błędów i zrealizujemy założenia szkoleniowca zarówno w ofensywie, jak i defensywie, mamy szanse na zwycięstwo.
• W Pruszkowie będzie obecny trener reprezentacji Polski Kim Rasmussen. Dla wielu zawodniczek to dobra okazja, aby pokazać się szkoleniowcowi.
– Ostatni raz trener oglądał nas podczas meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Wiele dziewczyn z naszego zespołu chce grać w kadrze i cieszy się z możliwości zaprezentowania swoich umiejętności przed trenerem reprezentacji. Myślę, że dzięki temu będą jeszcze mocniej zmotywowane, co pozytywnie wpłynie na grę zespołu.
• Po turnieju o Puchar Polski weźmie pani udział także w półfinale Akademickich Mistrzostw Polski. Sporo gry jak na pięć dni.
– W turnieju nie będzie raczej wysokiego poziomu, więc wystąpią pewnie amatorki i dziewczyny, które mniej grają w klubie. Myślę, że bardziej doświadczone zawodniczki, w tym także ja, zostaną oszczędzone przez trenera.