Reprezentanci Polski, przegrywając w poniedziałek z Macedonią bardzo ograniczyli swoje szanse na awans do strefy medalowej mistrzostw Europy. Dzięki korzystnym rozstrzygnięciom w innych spotkaniach "biało-czerwoni” nadal są jednak w grze.
– Przegraliśmy mecz, który powinniśmy wygrać. Co możemy jeszcze zrobić, jeśli nie więcej zapieprzać, bo w drugiej połowie zawsze się okazuje, że jednak możemy – powiedział na łamach "Echa Dnia” selekcjoner naszej reprezentacji.
W ciągu kilku godzin nastroje w polskiej ekipie znacznie się jednak poprawiły, bo w innych spotkaniach padły korzystne rezultaty. Dania wygrała z Niemcami 28:26, a Serbia pokonała Szwecję 24:21.
Gospodarze zapewnili sobie awans do półfinału, ale szanse na zajęcie drugiego miejsca mają jeszcze cztery zespoły, w tym reprezentacja Polski. Co musi się stać, żeby "biało-czerwoni” znaleźli się w strefie medalowej? Jest kilka wariantów.
Dwa warunki muszą zostać spełnione bez względu na wszystko – Polacy muszą pokonać Niemców, a Szwedzi nie mogą przegrać z Duńczykami.
Szczypiorniści "Trzech Koron” jako jedyni nie grają już o nic, ale mecze z innymi skandynawskimi drużynami traktują bardzo prestiżowo. Dlatego można spodziewać się, że nie podłożą się rywalom.
Jeżeli Orły Wenty wygrają z Niemcami minimum czterema bramkami, wynik meczu Serbii z Macedonią nie będzie miał już znaczenia. Ale są też inne możliwości.
Jeżeli podopieczni Oli Lindgrena osiągną korzystny rezultat, Polacy wygrają z Niemcami, ale mniej niż czterema bramkami, a Macedonia nie zdoła pokonać Serbii, "biało-czerwoni” zagrają w półfinale.
Możliwe też, że Macedończycy wygrają z gospodarzami mistrzostw, ale w strefie medalowej i tak zabraknie dla nich miejsca. Stanie się tak w przypadku zwycięstwa Polski i porażki Danii. Powstanie wówczas mała tabelka z udziałem Polski, Macedonii i Niemiec. Wszystkie drużyny będą miały na koncie po dwa punkty.
Awans będzie zależał od bilansu bramkowego – Michał Jurecki i spółka muszą pokonać zachodnich sąsiadów różnicą czterech goli, albo trzech, rzucając im więcej niż 25 bramek. Jeżeli Dania zremisuje ze Szwecją, dołączy do grona drużyn mających po pięć punktów.
W małej tabelce, Skandynawowie, podobnie, jak Polacy będą mieli na koncie po cztery "oczka” i znowu decydująca rolę odegra bilans bramkowy – trzeba wygrać z Niemcami różnicą czterech goli, albo trzech, rzucając więcej niż 35 bramek.
Mecz Polska – Niemcy rozpocznie się dzisiaj o godz. 16.15. Transmisja w TVP2.