Sprawa jest prosta. Jeżeli MKS Selgros pokona w niedzielę HCM Baia Mare, to praktycznie zapewni sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek. Początek spotkania zaplanowano na godz. 14, w hali Globus
Sportową złość po pechowej końcówce we Francji było widać w środę, kiedy MKS Selgros rozbił na wyjeździe Piotrcovię aż 38:18.
- Ten mecz potwierdził, że mamy bardzo szeroką i wyrównaną kadrę. Sporo dziewczyn weszło z ławki i bardzo pomogło w odniesieniu zwycięstwa. Gramy co trzy dni i na pewno musimy się do tego przystosować.
Liga Mistrzyń, co pokazały dotychczasowe mecze rządzi się jednak swoimi prawami. Znamy zespół z Rumunii i wiemy, co trzeba zrobić, żeby wygrać. Dużym plusem jest fakt, że gramy u siebie. Podstawa to na pewno koncentracja od początku do końca - przekonuje Marta Gęga.
W pierwszym meczu z Baia Mare podopieczne trenera Sabiny Włodek kapitalnie rozpoczęły mecz i szybko uciekły na kilka bramek. Kibice gospodarzy przecierali oczy ze zdumienia. W końcu naszpikowana gwiazdami drużyna miała bez problemów uporać się z mistrzyniami Polski.
Niestety z biegiem czasu ekipa z Rumunii zaczęła przejmować inicjatywę i już na przerwę schodziła przy wyniku 16:12. Po zmianie stron przyjezdne nie były w stanie odrobić start i przegrały ostatecznie 25:30. Lublinianki przekonują jednak, że nauka nie pójdzie w las.
- Ostatnio we Francji zabrakło nam zimnej głowy i doświadczenia. Wcześniej nie grałyśmy na takim poziomie w Lidze Mistrzyń. Ta końcówka spotkania z Metz powinna być jednak dla nas bardzo dobrą lekcją. Mam nadzieję, że wyciągniemy z niej wnioski, a więcej podobna sytuacja nie będzie miała już miejsca - mówi Monika Marzec, druga trener MKS Selgors.
I dodaje, w jakich elementach lublinianki muszą spisać się lepiej, żeby powalczyć w niedzielę o zwycięstwo.
- Musimy poprawić grę w osłabieniu. Końcówka pierwszej połowy, kiedy na parkiecie miałyśmy dwie zawodniczki mniej była decydująca w Rumunii. Rywalki z meczu na mecz zmieniają też taktykę i będziemy musiały się do tego dostosować. Optymizmem napawa fakt, że z łatwością dochodzimy do sytuacji bramkowych i oby w niedzielę było tak samo. Jesteśmy dobrej myśli i wierzymy, że uda się wygrać.