To był bardzo trudny tydzień dla sztabu szkoleniowego SPR Lublin. Na zgrupowanie reprezentacji Polski wyjechały obie bramkarki mistrzyń Polski, Justyna Jurkowska i Anna Baranowska.
W dwumeczu z Chinkami na boisku pojawiła się tylko Jurkowska, która zagrała w sobotnim spotkaniu. Podopieczne Kima Rasmussena wygrały z Azjatkami 30:21. W czwartek Polki również były lepsze i zwyciężyły 29:17.
– Wyjazd dwóch golkiperek na zgrupowanie reprezentacji mocno skomplikował nam sytuację na treningach. W minionym tygodniu ćwiczeń z piłkami mieliśmy bardzo mało. Było za to więcej biegania po lesie i zajęć na siłowni – tłumaczy Grzegorz Gościński, opiekun SPR.
Większość zespołu po zakończeniu turnieju eliminacyjnego Ligi Mistrzyń dostała dwa dni wolnego. Odpoczynku nie miały jedynie zawodniczki, które mają zaległości treningowe. A tych jest cała masa. – Nie ma co łudzić się, że w dwa dni uda się zniwelować różnicę w przygotowaniu fizycznym. Alesia Mihdaliova czy Aukse Sviderskiene do dobrej formy wrócą najwcześniej za miesiąc – dodaje Gościński.
Na szczęście najbliższy rywal lublinianek, KPR Jelenia Góra, nie należy do ligowych mocarzy i SPR powinien sobie z nim spokojnie poradzić. Jeleniogórzanki w tym sezonie jeszcze nie zaznały smaku zwycięstwa, a w trzech meczach straciły aż 112 bramek.
– Na pewno ich nie zlekceważymy. Zresztą 6 października gramy na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, aktualnym wicemistrzem Polski. Zatem mecz z KPR będzie dla nas idealnym przetarciem przed tym spotkaniem – powiedział szkoleniowiec.
Trudna sytuacja kadrowa zmusiła działaczy lubelskiego klubu do wycofania z rozgrywek pierwszej ligi zespołu rezerw. – Nasza kadra i tak jest bardzo wąska. W rezerwach nie miałby po prostu kto występować – tłumaczy Gościński.