Rozmowa z Ryszardem Skutnikiem, nowym trenerem Azotów Puławy.
- Lubię trudne sytuacje i związane z nimi wyzwania. Taki przykład mamy obecnie w Puławach. Od dłuższego czasu śledziłem wyniki tego zespołu. Zastanawia mnie, dlaczego ta drużyna do tej pory jeszcze nie wygrała, a w siedmiu meczach ligowych zdobyła tylko dwa punkty. Myślę, że ten zespół, w obecnym składzie, stać na dużo więcej.
• Gdzie zatem leży problem?
- Oglądałem mecz Azotów w Płocku z Orlen Wisłą. Na pierwszy plan wysuwa się gra obronna. Drużyna bardzo słabo spisuje się w tym elemencie. A wiadomo, że słabą defensywą nie wygra się żadnego spotkania. Strata czasami nawet ponad 30 bramek w jednym meczu nie jest dobrym wynikiem. Kolejnym aspektem jest zbyt wolna gra w ataku pozycyjnym. Trzecia sprawa to brak kontrataków, a także zamienianie ich na bramki.
• Wymienił pan kluczowe składowe gry w piłkę ręczną, które przy perfekcyjnym wykonaniu gwarantują sportowy sukces. Jednak przyczyna słabych wyników zapewne leży głębiej?
- W tej chwili trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Nie miałem jeszcze zajęć z zespołem. Na razie, ale są to moje przypuszczenia, może być kilka aspektów tej sprawy, np. sportowy, psychologiczny. Być może zostały popełnione jakieś błędy w okresie przygotowawczym.
• Myśli pan, że trener Dragan Marković nie docenił siły polskiej superligi i za słabo przygotował drużynę?
- Nie do mnie należy ocena pracy mojego poprzednika. Dziwiło mnie jednak, że deklarował przed sezonem, chyba nie znając układu sił w lidze, że jest w stanie walczyć o mistrzostwo Polski. Na pewno jest fachowcem w swojej branży. Awansował przecież z reprezentacją Bośni i Hercegowiny na mistrzostwa świata w Katarze, w przyszłym roku. Być może, co często się zdarza, dobra praca z kadrą narodową nie idzie w parze z sukcesami z zespołem klubowym.
• Deklarował pan, że będzie walczyć o 3 miejsce. Nie jest na to przypadkiem za późno?
- Za nami dopiero siódma kolejka. Przed play-off trzeba zając co najmniej 5-6 lokatę i nadal mamy na to szansę. W tej chwili musimy ruszyć z miejsca i zacząć zbierać punkty. Dla nas liczyć się będzie najbliższy mecz z Nielbą Wągrowiec. Koniecznie powinniśmy go wygrać. Nie wyobrażam sobie, abyśmy stracili kolejne "oczka”. Potem przyjdzie czas na kolejnych rywali.
• Prezes Azotów Jerzy Witaszek tłumaczył wybór pana na stanowisko trenera Azotów tym, że przemawia za panem doświadczenie, ciekawy warsztat. No i to, że potrafi pan bardzo wiele. Przykłady to brąz ze Stalą Mielec, uratowanie I ligi w ostatnim sezonie w SPR Tarnów. Można zawyrokować twierdzenie: na kłopoty Ryszard Skutnik?
- Zdaję sobie sprawę, że to, co już osiągnąłem będzie za mną szło w życiu. To jednak już historia i nie chcę do tego wracać. Kibice mają prawo do oceny dorobku trenera. Dla mnie liczy się to co jest tutaj i teraz. Klub z Puław jest już na tyle zasłużonym i znanym w polskiej piłce ręcznej, że dobrze byłoby zapisać piękną kartę w jego historii. Miłym akcentem byłby medal. Nie obiecuję cudów, ale na pewno będziemy walczyć o ten cel.