SPR Lublin nie zakwalifikował się do finału Superligi szczypiornistek, dlatego w klubie szykują się duże zmiany. Pierwszą z nich może być dymisja prezesa SPR, Sławomira Bracława.
Najważniejszym zadaniem stojącym przed nowym zarządcą klubu będzie podpisanie umów ze szczypiornistkami. Większość z nich ma kontrakty ważne do końca tego sezonu, dlatego pozostałe kluby Superligi już sondują możliwość zatrudnienia lublinianek w swoich zespołach. Spekulacje transferowe mówią, że kilka zawodniczek SPR Lublin może znaleźć nowego pracodawcę poza granicami Polski. W tym gronie najczęściej wymieniane są m.in. Anna Baranowska i Alina Wojtas.
Nie wiadomo również, czy na prolongatę umowy zdecyduje się sponsor strategiczny klubu - Polską Grupą Energetyczną. Władze PGE mogą być niezadowolone z wyniku osiągniętego przez klub. – Wydaje mi się, że jest duża szansa na podpisanie nowej umowy pomiędzy PGE i SPR Lublin. Trzeba szukać również innych sponsorów. Piłka ręczna w Lublinie jest bardzo popularna, dlatego wierzę, że uda się nakłonić kilka firm do pomocy naszym szczypiornistkom. Miasto w tym sezonie wyłożyło już na SPR milion złotych. Nie wliczam w tę sumę innych form pomocy, takich jak chociażby udostępnianie hali Globus. Mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że wywiązujemy się ze swoich obowiązków wobec klubu – powiedział po sobotnim meczu SPR-u z Vistalem Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.