Rozmowa z Dorotą Małek, byłą piłkarkę ręczną MKS Selgros Lublin.
• Dlaczego zdecydowała się pani zakończyć karierę sportową?
– Oprócz trenowania piłki ręcznej, cały czas pracowałam zawodowo. Dodatkowo, mam rodzinę i coraz ciężej przychodziło mi godzenie ze sobą tych trzech światów. Przez piłkę ręczną nie mogłam poświęcać mojej rodzinie tyle czasu, ile bym chciała. Ta decyzja nie jest pochopna. Nie mam dość piłki ręcznej, ale po przeanalizowaniu wszystkich plusów i minusów, zdecydowałam się zakończyć karierę.
• Długo pani myślała nad tą decyzją?
– Długo. Podjęłam ją na przełomie lutego i marca. Mam przekonanie, że robię dobrze kończąc karierę.
• W ostatnich dniach pojawiło się wiele plotek o pani planach na przyszłość. Nasiliły się one zwłaszcza po transferze do MKS Selgros Iwony Niedźwiedź...
– Starałam się reagować na wszystkie te wiadomości z uśmiechem. Cieszę się, że udało się utrzymać większość składu, a transfer Iwony bardzo mnie uradował. To duże wzmocnienie.
• Czy trudniej było podjąć decyzję o końcu kariery czy grać w meczach o mistrzostwo Polski?
– Zdecydowanie trudniej było zdecydować się na zakończenie kariery. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Musiałam jednak to zrobić, bo do 30 czerwca miałam ważny kontrakt z klubem i nie chciałam dłużej trzymać działaczy w niepewności. Śmieszne jest jednak to, że po ogłoszeniu zakończenia kariery odebrałam telefon z Vistalu Gdynia z propozycją transferu.
• Co czeka panią teraz?
– Trochę wakacji. Jestem zatrudniona w MPWiK w Wydziale Ochrony Środowiska. Wreszcie będę mogła tam pracować na całym etacie.
• Dorota Małek za biurkiem? Nie wierzę...
– Ja wyobrażam sobie siebie za biurkiem, w końcu do pracy związanej z ochroną środowiska przygotowywałam się na studiach. Nie chcę jednak zrywać kontaktów z piłką ręczną. Mam skończony kurs trenerski, więc mogę również pracować chociażby z młodzieżą.
• Czy będzie pani jeszcze odwiedzać halę Globus?
– Oczywiście. Kocham tę drużynę. Nie zdążyłam się jeszcze pożegnać z koleżankami, które pewnie liczyły, że im pomogę w nadchodzącym sezonie. Bardzo się ze sobą zżyłyśmy, dlatego to pożegnanie jest jeszcze trudniejsze.