Rozmowa z Kingą Achruk, rozgrywającą MKS Perła Lublin
- Ile czasu minęło od Pani wyjazdu z Lublina?
– Tuż przed tym jak poszłam do liceum. Przenosiłam się wtedy do SMS-u Łódź mając 15 lat. Cieszę się jednak, że mogłam wrócić do Polski, a w szczególności w swoje rodzinne strony.
- Co on oznacza?
– Tęskniłam za Polską i rodziną. Wyjazd do Podgoricy nauczył mnie bardzo dużo. Na pewno był to dla mnie okres, w którym musiałam się wykazać wytrwałością i nauczyć życia. Zawodniczki z obcych krajów nie mają tam łatwo. Trzeba dawać z siebie zdecydowanie więcej od koleżanek, które są u siebie w domu. Zdecydowałam się na wyjazd także po to by nauczyć się czegoś nowego, rozwinąć jako sportowiec. Dlatego teraz zdecydowałam się na grę w Lublinie w klubie z tak pięknymi tradycjami.
- Czyli Podgorica i Czarnogóra od tego momentu to tylko kierunek na wakacje?
– Mój były klub także przeszedł przez szereg zmian. W zespole zostały tylko piłkarki z Czarnogóry, pozostałe odeszły do innych drużyn. Jestem ciekawa jak to będzie tam wyglądać. W tamte rejony będę z pewnością wracać, ale już tylko na urlop.
- Grała Pani mecze w Lublinie, ale jako zawodniczka Zagłębia Lubin. Hala Globus nie jest Pani z pewnością obca, a czy zdarzyło się grać też na al. Zygmuntowskich?
– Mecze superligi rozgrywałyśmy tylko na Globusie. Nie miałam możliwości gry w tamtej hali. Ale miło ją wspominam z czasów juniorskich i kiedy moja mama grała w legendarnym Monteksie. Jako mała juniorka przychodziłam na spotkania i można powiedzieć, że byłam „dzieckiem hali”. Spędzałam na trybunach mnóstwo czasu.
- Mecze Lubin kontra Lublin są nazywane „Świętą wojną”. Jak pamięta pani te spotkania?
– Były to mecze bardzo wysokiej rangi. W miedziowych barwach grałam przez pięć lat i podczas pobytu tam oddawałam całe swoje serce tamtej drużynie. Teraz jednak doszło do zmian i zrobię wszystko by MKS Perła Lublin wygrywał jak najwięcej spotkań.
- Okres przygotowawczy za wami. Jak oceniacie zgranie zespołu tuż przed startem sezonu?
– Ciężko powiedzieć, bo przed sezonem wiele gier rozgrywanych jest na zmęczeniu. Często grałyśmy mecze po treningach na siłowni i mikrocykl wygląda inaczej niż w trakcie sezonu. Wszystko zweryfikuje boisko.
- Jest pani jedną z najbardziej rozpoznawalnych piłkarek, reprezentantką Polski. Kinga Archuk to liderka MKS Perła Lublin?
– Absolutnie nie. Piłka ręczna to gra zespołowa. Każda zawodniczka, zarówno ta która aktualnie przebywa na boisku jak i ta, która obecnie nie gra jest ważną postacią. Każda wnosi coś do zespołu i dokłada cegiełkę do sukcesów.
- A jakie cele stawia sobie Pani przed tym sezonem?
– Chciałabym pomóc klubowy sięgnąć po 20 złoto i wywalczyć z moim zespołem Puchar Polski i rozwinąć jako zawodniczka.
- Klub pozyskał sponsora, a to oznacza, że możecie skupić się na grze bo macie pewność tego, że sytuacja w klubie jest stabilna.
– Bardzo się cieszymy, że Perła postanowiła nas wesprzeć. Stabilność w postaci sponsora tytularnego jest dla nas bardzo ważna.