W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym o mistrzostwo Polski Azoty Puławy zmierzą się z Gwardią Opole. Pierwszy gwizdek w puławskiej hali MOSiR o godzinie 18.30
Puławianie rozpoczynają rywalizację o awans do półfinału mistrzostw Polski. Rywalem jest Gwardia Opole, która w sezonie zasadniczym zajęła czwarte miejsce. Azoty uplasowały się lokatę niżej i dlatego pierwsze spotkanie rozegrają na własnym obiekcie. To mało korzystne rozwiązanie i tylko jak najwyższe zwycięstwo da komfort psychiczny przed rewanżem w Opolu. – Na pewno będzie ciążyć na nas presja. Zwycięstwo w dwumeczu uratuje niezbyt udany sezon – przyznaje skrzydłowy Azotów Adam Skrabania.
Gwardia jest wymagającym rywalem. W sezonie zasadniczym szczypiorniści Azotów znaleźli jednak sposób na ogranie Adama Malchera i spółki. W pierwszym spotkaniu w Puławach zwyciężyli 34:22, wygrali też w rewanżu (30:26). Długo jednak nie mogli złamać gospodarzy, a losy rywalizacji rozstrzygnęły się dopiero w końcówce. W roli głównej wystąpił wówczas Marko Panić, najskuteczniejszy w drużynie Azotów, zdobywca siedmiu goli.
Przed meczem z Gwardią czterech zawodników przebywało na zgrupowaniach swoich kadr narodowych, w związku z meczami eliminacji mistrzostw Europy 2020. Paweł Podsiadło zaliczył epizod w pierwszym spotkaniu z Niemcami, w Gliwicach. Piotr Jarosiewicz. w pierwszym meczu był najskuteczniejszym zawodnikiem Polski z dorobkiem pięciu bramek. W drugim spotkaniu zapisał dwa trafienia. W dobrej dyspozycji rzutowej byli reprezentanci Bośni i Hercegowiny, którzy wystąpili w dwóch wygranych meczach przeciwko Finlandii. Na wyjeździe Nikola Prce zdobył 10 bramek, a Marko Panić 7. W rewanżu pierwszy trafił czterokrotnie, drugi trzykrotnie. Jeśli obaj Bośniacy podtrzymają taką dyspozycję w starciu z Gwardią, powinno być dobrze. – Gwardia to dobry zespół. Będziemy musieli się mocno napracować aby wyjść zwycięsko z rywalizacji – zapowiada Skrabania.
Dla gwardzistów mecz z Azotami to okazja do rewanżu za ubiegłoroczną porażkę w spotkaniu o brązowy medal. W Opolu Azoty wygrały 30:28, W rewanżu 31:26.