– Nie chcemy przewracać ligi do góry nogami. Proponowany przez nas system jest sprawiedliwy, przejrzysty i zrozumiały. Naszą ofertę rozesłaliśmy do wszystkich klubów Superligi, do ZPRP oraz do Ligi Zawodowej. Mamy nadzieję, że ten pomysł zainteresuje innych działaczy i wspólnie dokonamy zmian dla dobra piłki ręcznej – mówi Jerzy Witaszek, prezes puławskiego klubu.
Puławianie chcą powrotu do dawnych sprawdzonych rozgrywek. – Jeśli chcemy zachęcić ludzi do tego, aby polubili piłkę ręczną, to nie możemy fundować im skomplikowanego systemu, którego zawiłości tylko zniechęcają – mówi prezes.
Zniknąłby dotychczasowy podział na grupę granatową i pomarańczową. 14 lub 16 drużyn rywalizowałoby systemem mecz i rewanż. Pierwsza runda trwałaby od września do grudnia, druga od lutego do końca maja. Taki grafik pozwoliłby na dopasowanie Superligi do kalendarza EHF i IHF, czyli dni przeznaczonych na spotkania reprezentacji.
Aby zmusić zespoły, szczególnie te najlepsze – Vive Tauron Kielce i Orlen Wisłę Płock, do gry „na maksa”, proponuje się, aby zagrały ze sobą w ostatniej kolejce: w pierwszej rundzie w Płocku, w rewanżu w Kielcach. Podobnie byłoby w przypadku kolejnych drużyn o zbliżonym poziomie sportowym: 3 i 4, 5 i 6, 7 i 8 itd. (ustalane na podstawie wyników z poprzedniego sezonu).
Zmianie uległaby też punktacja. I tak za zwycięstwo trzy punkty, za remis po jednym dla obu drużyn i konieczność dogrywki. Triumfator doliczonego czasu dostawałby dodatkowy punkt. – Dzięki temu drużyny walczyłyby o zwycięstwo do ostatniej sekundy, a jednocześnie potencjalnie silniejsze kluby nie mogłyby sobie pozwolić na remisowanie meczów – tłumaczy Witaszek.
Co jeszcze znalazło się w propozycji Azotów? Podział ligi, po zakończeniu rundy rewanżowej, na tzw. „czwórki”: 1-4, 5-8, 9-12, 13-16. One rozgrywałyby mecze systemem półfinałów (1 z 4 i 2 z 3) oraz finałów, na niższych lokatach także. Najlepsze cztery zespoły walczyłyby o medale i tytuł mistrzostw Polski, a te mecze (łącznie osiem) pokazałaby na żywo telewizja NC Plus. Drużyny z niższych lokat grałyby takim samym systemem o 5, 9 i 13 miejsce, za zajęcie których otrzymałyby trofeum, np. Puchar Superligi, Puchar NC Plus, Puchar Pocieszenia czy Puchar Nadziei. Zróżnicowana byłaby premia pieniężna, a jej wysokość zależna od miejsca: im wyższe, tym więcej. Propozycja jest taka: zwycięzca grupy, a więc zespół, który zajmie miejsce: 5, 9, 13 inkasuje 50 procent kwoty, zespoły z miejsc 6,10, 14 – 30 procent, z miejsc 7, 11, 15 – 12 procent, a z pozycji 8, 12 i 16 – tylko 8 procent.
Zobaczymy czy propozycja Azotów Puławy spotka się z zainteresowaniem innych drużyn.