W ostatnim meczu sezonu szczypiorniści Azotów zafundowali swoim kibicom prawdziwy dreszczowiec. Na szczęście wszystko skończyło się happy-endem. Gospodarze wygrali po rzutach karnych 4:3 (w regulaminowym czasie gry był remis 29:29). Po końcowym gwizdku odebrali medale za trzecie miejsce i rozpoczęli świętowanie kolejnego sukcesu. To już szósty brązowy krążek klubu z Puław.
Pierwsi na bramkę rzucili gospodarze. Uderzenie Łangowskiego zatrzymał bramkarz Jakub Skrzyniarz. W odpowiedzi Mateusz Zembrzycki odbił rzut gości. Bardzo szybko zawodnicy obu drużyn zaczęli łapać kary. Najpierw na ławkę usiadł Bartosz Kowalczyk, następnie Andrii Akimenko.
W drużynie gości Dmytro Ilchenko. Początek był bardzo nerwowy. Pierwsi prowadzenie objęli goście z Zabrza. Więcej do stracenia w ostatnim meczu kolejki mieli przyjezdni. Podopieczni trenera Marcina Lijewskiego walczyli o czwarte miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. W sytuacji wygranej 31:24 MMTS Kwidzyn w Piotrkowie Trybunalskim z Piotrkowianinem tylko wygrana Górnika w Puławach dawała mu czwartą lokatę.
Po kontrze Akimenko wyprowadził puławian na 3:2. W 10 min, po składnej akcji Podsiadły i Dawida Dawydzika, Azoty odskoczyły na trzy bramki (6:3). Wystarczyło jednak kilka chwil nieuwagi i szybko stopniała przewaga gospodarzy. W 12 min Damian Przytuła wykorzystał rzut karny i na tablicy wyników pojawił się remis 6:6. Oglądaliśmy wyrównaną i zaciętą walkę. Po kwadransie i trafieniu Rafała Przybylskiego puławianie ponownie objęli prowadzenie 8:7.
W 19 min karę dwóch minut otrzymał po raz drugi Kowalczyk. Bardzo szybko grę w przewadze wykorzystali zabrzanie odskakując na 11:9. Przyjezdni złapali wiatr w żagle i toczyli wyrównany bój z brązowymi medalistami. Górnika dodatkowo nakręciła czerwona kartka w 25 min za faul Dawydzika na Michale Adamuszku. Reprezentant Polski interweniując w obronie zahaczył twarz gracza przyjezdnych. Chwilę później żółtym kartonikiem ukarany został szkoleniowiec gospodarzy Robert Lis. Azoty nie zamierzały odpuścić przyjezdnym. Mimo niekorzystnego wyniku w końcówce doprowadzili do remisu – po trafieniu z kontry Piotra Jarosiewicza był remis 16:16. Ostatnie słowo należało jednak do zabrzan. Mający puławską przeszłość rozgrywający Krzysztof Łyżwa odebrał piłkę kozłującemu Aliaksandrowi Bachko i po kontrze pokonał Mateusza Zembrzyckiego (17:16 dla Górnika).
Druga odsłona była równie emocjonująca. Na 18:16 na początku odskoczyli goście. Gospodarze jednak konsekwentnie grali swoje. Powoli została zniwelowana strata (22:22). W 50 min Łukasz Rogulski trafił na 26:24. W końcówce oba zespoły walczyły i w regulaminowym czasie mecz zakończył się remisem 29:29. Po rzutach karnych zwyciężyli puławianie 4:3.
Azoty Puławy – Górnik Zabrze 29:29 (16:17), rzuty karne 4:3
Azoty: Zembrzycki, Bogdanov, Borucki – Akimenko 5, Łangowski 4, Rogulski 4, Dawydzik 3, Podsiadło 2, Fedeńczak 2, Jarosiewicz 2, Zivkovic 1, Burzak 1, Kowalczyk. Kary: 10 minut. Dyskwalifikacja: Dawid Dawydzik w 25 min, za faul.
Górnik: Skrzyniarz, Kazimier – Artemenko 9, Przytuła 5, Molski 3, Łyżwa 3, Ivanytsia 2, Ilchenko 2, Rutkowski 2, Gogola 1, Dudkowski 1, Kaczor 1, Bykowski, Adamuszek. Kary: 8 minut.
MVP: Antoni Łangowski (Azoty).
Jak wykonywali rzuty karne?
0:1 – Damian Przytuła * 0:1 – Andrii Akimenko (poprzeczka) * 0:1 – Paweł Dudkowski (broni Wadim Bogdanow) * 1:1 – Piotr Jarosiewicz * 1:2 – Łukasz Gogola * 2:2 – Dawid Fedeńczak * 2:2 – Krzysztof Łyżwa (poprzeczka) * 3:2 – Łukasz Rogulski * 3:3 – Dmytro Artemenko * 4:3 – Paweł Podsiadło.