W środę zostanie rozegrany drugi mecz półfinału Ligi Mistrzów: AS Roma – Liverpool. Transmisję przeprowadzą zarówno: TVP 1 jak i Canal +. Spotkanie będzie można także obejrzeć w internecie na stronie sport.tvp.pl. Początek tradycyjnie o godz. 20.45.
W pierwszym starciu zespół Juergena Kloppa prowadził już 5:0. Zawody nie zakończyły się jednak takim wynikiem, bo Włosi w końcówce zdobyli dwa gole, dzięki czemu zachowali resztki nadziei na awans do finału. Przypomnijmy, że w poprzedniej rundzie Roma przegrała najpierw z Barceloną 1:4, ale w rewanżu odrobiła straty i wyeliminowała wielkiego faworyta do wygrania Ligi Mistrzów pokonując rywali 3:0. Teraz piłkarze Eusebio Di Francesco do awansu potrzebują takiego samego wyniku.
Przysłowie mówi, że nic dwa razy się nie zdarza, ale pewnie kibice „The Reds” wolą dmuchać na zimne i jeszcze nie świętują wyeliminowania Romy. Wiadomo już, że trener Klopp nie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Alex Oxlade Chamberlain uszkodził więzadła w kolanie i nie tylko nie wystąpi już na boisku w tym sezonie. Nie pojedzie też na mistrzostwa świata do Rosji. W weekend szkoleniowiec Liverpoolu nie oszczędził swojego najlepszego gracza i Mohamed Salah rozegrał całe spotkanie przeciwko Stoke. Tak samo zresztą jak Roberto Firmino. Mimo wszystko gospodarze tylko zremisowali 0:0.
Z jakim nastawieniem do spotkania przystąpią podopieczni trenera Kloppa? – W tamtym spotkaniu Roma była lepiej przygotowana od Barcelony, która myślała pewnie, choć musielibyście ich o to zapytać, że dwumecz jest przesądzony. Jeśli o nas chodzi, wszyscy mówią, że może być ciężko, że wszystko jest możliwe. Barcelonie nikt nie mówił, że można ich pokonać 3:0 czy 4:0. Nikt im tego nie mówił, bo nikt nie mógł sobie tego wyobrazić, ale stało się – powiedział menedżer Liverpoolu Juergen Klopp.
Jak ostatnio radziła sobie Roma? Chociaż od 56 minuty starcia z Chievo Verona grała w dziesiątkę, to w tym momencie prowadziła już 2:0, a ostatecznie wygrała 4:1. Pewnie kibiców w Rzymie cieszy fakt, że bramki strzelali gracze ofensywni. Dżeko zaliczył dwa trafienia, a po jednym dołożyli: Patrick Schick i Stepan Al-Shaaraway.