Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
ROZMOWA z Maciejem Gorzkiewiczem, rozgrywającym trefla Gdańsk
Gdańszczanie to obecny wicelider rozgrywek, do którego "żółto-niebiescy” tracą tylko dwa punkty. W kadrze ekipy z Wybrzeża występują dwaj byli gracze Avii: środkowy Bartosz Węgrzyn i rozgrywający Maciej Gorzkiewicz. Ten ostatni jest głównym reżyserem gry. W sobotę "Gorzki” znowu zaprezentuje się świdnickim kibicom.
• Wraca pan na stare śmieci, tym razem po drugiej stronie siatki?
– W nowej roli wystąpię w Świdniku po raz pierwszy. W Avii spędziłem kilka sezonów, prawie pięć lat. Miło wspominam ten czas, myślę, że kibice "żółto-niebieskich” sądzą podobnie.
• Po wzmocnieniach zawodnikami z Kuby i Serbii, urastacie do roli murowanego faworyta I ligi...?
– Tylko, że tę tezę musimy potwierdzić na boisku. Żaden przeciwnik nie odda nam punktów bez walki. Podobnie będzie w sobotę w Świdniku. Przyjeżdżamy w najsilniejszym składzie. Nie w pełni zdrowy jest jedynie nasz serbski przyjmujący Milos Zumbera. Oficjalnym celem, postawionym przez zarząd, jest awans, i do niego dążymy małymi kroczkami.
• Trefl jest faworytem potyczki z Avią?
– W tabeli dzieli nas niewiele, więc nie można być pewnym na sto procent, że łatwo dopiszemy sobie kolejne zwycięstwo i punkty. Avia to niewygodny rywal, a ostatnie wyniki to potwierdzają. Nasi rywale wygrali z Jokerem, Fartem. Nie przypuszczam, aby nie byli zmobilizowani i nie chcieli wygrać z nami. Doskonale to wiem, sam wielokrotnie byłem w podobnej sytuacji, występując w Avii. Zawsze na lepszego rywala, drużyna nie będąca faworytem, dodatkowo się mobilizuje. Mimo to stawiam na nasze zwycięstwo.
