Dobry weekend dla naszych drużyn. Po trzy punkty do swoich kont dopisały siatkarki LUK AZS UMCS Lublin i Tomasovii Tomaszów Lubelski
Zaczęło się źle, ale na szczęście skończyło znacznie lepiej. LUK AZS UMCS przegrał pierwszego seta w starciu z Silesią Mysłowice. Trzy kolejne padły jednak łupem gospodyń. A to oznacza, że akademiczki wygrały bardzo ważne spotkanie 3:1
Od początku zawody były bardzo wyrównane. Podopieczne Jacka Rutkowskiego zdobyły dwa pierwsze punkty, ale później obie ekipy szły łeb w łeb. Przy stanie 16:16 to przyjezdne odskoczyły na trzy „oczka”. I tej przewagi już nie oddały, wygrywając pierwsze rozdanie 25:21.
W drugiej części znowu drużyny walczyły w stylu punkt za punkt. Od wyniku 11:11 wyższy bieg wrzuciła jednak ekipa z Lublina. Szybko odskoczyła na 15:12, a kilka chwil później było już 25:17. W trzecim secie od początku dominował LUK AZS UMCS. Silesia robiła co mogła, ale tablica w pewnym momencie wskazywała już rezultat 18:9. Tak dużej przewagi nie można było zmarnować. I ostatecznie Natalia Gieroba i jej koleżanki wygrały do 16.
Czwarte rozdanie znowu przebiegało pod dyktando zespołu trenera Rutkowskiego. Akademiczki prowadziły 13:9 i 16:10. W końcówce nie miały problemów, żeby pozytywnie zakończyć zawody. Wynik 25:19 oznaczał, że trzy, ważne punkty zostały w Lublinie.
– W pierwszym secie w naszej grze było trochę nerwowości. Pamiętałyśmy też porażkę sprzed tygodnia w Sędziszowie Ma łopolskim. Tamten mecz siedział nam w głowie. Udało się jednak zmobilizować i tym razem wygrałyśmy 3:1. To był dla mnie pierwsze spotkanie w tym sezonie rozegrane w Lublinie odkąd wróciłam do drużyny. Powoli się zgrywamy i myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku – mówi Magdalena Bogusz cytowana przez klubowy portal.
LUK AZS UMCS Lublin – Silesia Volley Mysłowice 3:1 (21:25, 25:17, 25:16, 25:19)
LUK: Obszyńska, Nejkauf, Gieroba, Konop, Urbańska, Bogusz, Kłuś (libero) oraz Karpiuk, Najmrocka, Pawlik, Wawerska, Bogdańska (libero).
Czwarte miejsce coraz bliżej
Trzecia wygrana z rzędu Tomasovii. Niebiesko-białe tym razem rozprawiły się z Sokołem Radzionków bez straty seta. A dzięki kolejnemu kompletowi punktów czwarta lokata w tabeli po rundzie zasadniczej jest coraz bliżej
Spotkanie lepiej rozpoczęły jednak przyjezdne, które po kilku minutach prowadziły 5:2. Na szczęście później zawody przebiegały już zgodnie z planem. Gra była wyrównana jednak w ważnych momentach więcej zimnej krwi zachowywały gospodynie. Podopieczne trenera Stanisława Kaniewskiego bardzo dobrze radziły sobie z zagrywką. A to mocno utrudniało rywalkom życie. Efekt? Szybko odrobione straty i wygrana w pierwszym rozdaniu 25:21. W drugim znowu to siatkarki z Tomaszowa Lubelskiego były lepsze. Tym razem Sokół zdobył 20 „oczek”.
W trzeciej partii nie było już żadnych wątpliwości, że to Marta Chwała i jej koleżanki zasłużyły na trzy punkty. Gospodynie całkowicie zdominowały przeciwnika i tym razem pokonały ekipę z Radzionkowa 25:15. – To był dobry mecz w naszym wykonaniu – cieszy się trener Stanisław Kaniewski. – Świetnie funkcjonowała u nas zagrywka. A dzięki niej odrzuciliśmy rywalki od siatki. Coraz lepiej dziewczyny radzą sobie także w systemie blok-obrona. Dwa pierwsze sety były wyrównane, ale w trzecim kontrolowaliśmy już wydarzenia na parkiecie. Cieszę się z formy zespołu – dodaje szkoleniowiec.
Po 16 kolejkach Tomasovia ma już na koncie 28 punktów i jest coraz bliżej zajęcia czwartej lokaty. Piąty LUK AZS UMCS jest obecnie gorszy o siedem „oczek”, ale ma do rozegrania jedno spotkanie więcej. Łatwo jednak policzyć, że wygrana w przyszłym tygodniu z Pogonią Proszowice zapewni niebiesko-białym czwarte miejsce w grupie czwartej. – Trzeci raz z rzędu zagraliśmy tym samym składem, nie musieliśmy nic kombinować i to przynosi korzyści. Do końca rundy zasadniczej będziemy mogli już trochę eksperymentować. Mam tylko nadzieję, że będą nas już omijały kontuzje – dodaje trener Kaniewski.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – MKS Sokół Radzionków 3:0 (25:21, 25:20, 25:15)
Tomasovia: Kostur, Chwała, Kaniewska, Nobis, Beda, Bogacka, Tabaczuk (libero).