Lubelski beniaminek nie ma łatwego życia. Po pierwszej rundzie zespół trenera Mateusza Kuśmierza zamyka stawkę ekip rywalizujących w grupie czwartej II ligi. Siatkarze z ul. Krochmalnej nie zasmakowali jeszcze wygranej.
Wydaje się, że los nie jest przychylny II-ligowym debiutantom. Z kontuzją kolana zmaga się przyjmujący Wojciech Czerwiński. Uraz jest na tyle poważny, że nie wiadomo, kiedy kapitan Cukrownika powróci na parkiet, aby pomóc kolegom. Jakby tego było mało, lublinianie nie będą mogli liczyć na Jarosława Raraka. Libero pożegnał się z kolegami na czwartkowym treningu.
– Jarek od nowego roku rozpoczyna pracę w Warszawie i raczej będzie mu trudno pojawiać się w treningach i meczach – tłumaczy szkoleniowiec Mateusz Kuśmierz.
W związku z tymi kłopotami klub zamierza uzupełnić skład. – Trener zapowiedział, że na libero przyjdzie Michał Piłat, który ostatnio występował w Tempie Chełm – mówi środkowy Maciej Krzaczek. Piłat znany jest lubelskim kibicom. W poprzednim sezonie siatkarz grał na tej pozycji w II-ligowym AZS Politechnice Lubelskiej. – Dobrze, że Michał zgodził się grać z nami – cieszy się środkowy.
Na przyjęciu pojawi się wychowanek Avii Świdnik Grzegorz Kisiel (rocznik 1992). – To siatkarz z pokolenia Łukasza Wróbla i Macieja Kołodziejczyka, którzy jeszcze dwa lata temu grali w zespole juniorów – tłumaczy Zbigniew Biały, członek zarządu Avii.
Wróbel i Kołodziejczyk są obecnie w szerokiej kadrze lidera czwartej grupy II ligi. Przyjmujący Kołodziejczyk zaliczył ostatnio kilka dobrych występów w ekipie ze Świdnika, m.in. w derbach z Cukrownikiem. – Mamy nadzieję, że Grzegorz pomoże lubelskiej drużynie w walce w II lidze – dodaje Biały.
– Wysłaliśmy już dokumenty nowego przyjmującego do Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Być może już w najbliższym meczu z Wisłokiem Strzyżów będziemy mogli z niego skorzystać – mówi Jerzy Stępkowski, prezes lubelskiego klubu.
ZMIENIAJĄ HALĘ
Zmiany kadrowe to nie koniec nowości dla kibiców Cukrownika. Wszystkie mecze rundy rewanżowej zespół rozegra w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich. Na tym obiekcie rozegrano już derby z Avią. – Tak postanowiły władze miasta Lublin, naszego sponsora. To dobre rozwiązanie, więcej kibiców będzie mogło nas oglądać – tłumaczy prezes Stępkowski.
Zadowoleni są też sami zawodnicy. – Cieszy nas taka decyzja. I tak przez dwa dni trenujemy na tym obiekcie. Ta hala jest wysoka, sprzyja grze w siatkówkę – podkreśla Maciej Krzaczek.