Po poniedziałkowej porażce z Asseco Gdynia TBV Start ma bilans 0-7. W najbliższych tygodniach trzeba będzie też zagrać z: Anwilem Włocławek, Turowem Zgorzelec i Stelmetem Zielona Góra
O pierwszej połowie starcia w Gdyni czerwono-czarni chcieliby, jak najszybciej zapomnieć. Już do przerwy drużyna trenera Andreja Zakelja przegrywała aż 25:49. W przerwie słoweński szkoleniowiec poważnie porozmawiał z zespołem. Efekt? Druga część spotkania była lepsza, udało się nawet zbliżyć do rywali na 10 „oczek”. To by było jednak na tyle. Lublinianie więcej nie wskórali.
– Mecz przegraliśmy w pierwszej połowie. Co z tego, że goniliśmy w czwartej kwarcie. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, że tak szybko przegrywamy różnicą 25 punktów – ocenia Grzegorz Małecki. – W drugiej połowie Start rzucił się na nas, starali się nas podwajać w każdej akcji. Wprowadzili w nasze poczynania sporo chaosu, ale w odpowiednim momencie na to zareagowaliśmy i wyszliśmy zwycięsko z tego pojedynku – przyznaje z kolei Krzysztof Szubarga, koszykarz Asseco.
Znowu w ataku nie wiele wnieśli polscy zawodnicy. Goście mieli w składzie siedmiu takich graczy, którzy w sumie zdobyli... 12 punktów. Trafili też ledwie trzy z 18 rzutów z gry. Szybko dwie celne trójki zaliczył Nick Kellogg. Niestety ponownego debiutu w czerwono-czarnych barwach też nie może zaliczyć do specjalnie udanych, bo spudłował siedem z dziewięciu rzutów, nie miał też żadnej asysty.
– Rywale od pierwszych minut grali z ogromną energią, ale my im na to pozwoliliśmy. Nie takie były nasze założenia. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo zła. W ogóle nie walczyliśmy – mówi Andrej Zakelj, trener TBV Startu. I dodaje, że pomogła dopiero męska rozmowa w przerwie spotkania. – Musiałem wstrząsnąć zespołem i się obudziliśmy. Pokazaliśmy agresywną obronę i celne rzuty. Pościg kosztował nas jednak mnóstwo zdrowia. Pojawiło się parę błędów, Asseco odpowiedziało serią punktową i zasłużenie wygrali zawody.
Brandon Peterson i jego koledzy mają przed sobą serię bardzo trudnych spotkań. Już w piątek zmierzą się u siebie z Anwilem, który ostatnio rozbił na wyjeździe AZS Koszalin aż 93:45. Drugi raz w obecnych rozgrywkach ekipę z Lublina będzie można obejrzeć na antenie Polsatu Sport. Wszyscy liczą, że gospodarze tym razem mocniej powalczą o pierwszą wygraną w sezonie.
BILETY NA ANWIL JUŻ W SPRZEDAŻY
W piątek o godz. 18 TBV Start gra w hali Globus z Anwilem Włoclawek. Bilety można kupić przez internet na stronie ticketik.pl. Będą one dostępne także w kasach hali. W środę w godz. 14-18 (kasa nr 1), w czwartek od 14 do 18 (kasa nr 1), a w dniu spotkania kasa nr 1 będzie czynna od godz. 15, a pozostałe od godz. 17.