W środę reprezentacja Polski wyleciała na mistrzostwa świata, które zostaną rozegrane w Korei Południowej. Zawody w Gwangju odbędą się w dniach 12-28 lipca. W kadrze znaleźli się: Konrad Czerniak, Jan Świtkowski i Jan Hołub z AZS UMCS Lublin
Reprezentacja Biało-Czerwonych liczy 22 nazwiska. Na liście znalazł się ostatecznie także Paweł Juraszek, który po marcowych zawodach Arena Grand Prix w Lublinie był podejrzany o stosowanie dopingu. W jego organizmie wykryto zbyt duże stężenie pseudoefydryny.
– Odwołanie, które złożyłem do Polskiej Agencji Antydopingowej rozstrzygnięto pozytywnie, w związku z czym, razem z trenerem Andrzejem Wojtalem, będziemy uczestniczyć w tegorocznych mistrzostwach świata – napisał na swoim facebooku Paweł Juraszek.
Dodatkowo na zawody uda się także 10 osób ze sztabu. Oprócz głównego trenera Roberta Brusa są także: kierownik ekipy Paweł Słomiński, kolejni szkoleniowcy, fizjoterapeuci oraz lekarz ekipy. W tym gronie jest także trener AZS UMCS Andrzej Świtkowski.
Z jakimi nadziejami Polacy wylecieli do Korei Południowej? – Na pewno jako kadra chcemy sięgnąć po jak najwięcej medali. Jeden to absolutne minimum – mówi Konrad Czerniak, jeden z trójki zawodników klubu z Lublina. Dodaje jednak, że o miejsca na podium wcale nie będzie łatwo.
– Trzeba przyznać, że świat w ostatnim czasie trochę nam jednak odpłynął. Dodatkowo ja jednak trenowałem sporo w Lublinie i trudno mi powiedzieć, jak tam z formą u reszty – śmieje się wychowanek Wisły Puławy. – Mówiąc już całkiem poważnie, to na pewno każdy finał będzie dla nas sukcesem. Wierzymy oczywiście, że ta najlepsza forma przyjdzie akurat na kluczowe dni podczas imprezy w Gwangju – dodaje „Czerny”.
Jakie, indywidualne plany ma najbardziej doświadczony pływak w polskiej kadrze? – Ostatnio osiągałem sporo dobrych wyników. Szczerze mówiąc sam się tego nie spodziewałem, bo te rezultaty były lepsze niż oczekiwałem. Ostatnie cztery tygodnie to już bardziej odpoczynek i regeneracja – mówi zawodnik AZS UMCS.
– Popłynę w dwóch konkurencjach indywidualnych i w obu liczę na występy w finale. Medal byłby mile widziany, bo sporo czasu minęło odkąd stanąłem na podium podczas tak dużej imprezy. Wiadomo jednak, że sprinty to trochę loteria, dlatego zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie. Na pewno szykuję tę najlepszą dyspozycję właśnie na mistrzostwa w Korei – dodaje Konrad Czerniak.
Przyznaje też, że podczas swojej kariery jeszcze nie miał okazji startować w Korei Południowej. – Na pewno w wielu miejscach już byłem. Jeżeli chodzi o Azję, to odwiedziłem: Japonię, Singapur, czy Chiny. Fajnie będzie zobaczyć kolejne państwo. Nie wiem jednak, czy znajdziemy czas, żeby coś pozwiedzać, bo skupiamy się na tym, żeby nie zawieść. Obecnie formę oceniam na 85 procent, a wierzę, że 100 procent będzie podczas pierwszych startów – wyjaśnia 30-latek.