W weekend rusza runda wiosenna. Wiadomo, że minimum pięć drużyn będzie się musiało pogodzić się ze spadkiem. W następnym sezonie liga będzie liczyła 16, a nie jak obecnie 18 zespołów
Pod koniec lutego doszło do spotkania przedstawicieli klubów z władzami Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, na którym przedyskutowano temat liczby uczestników rozgrywek w kolejnym sezonie. – Na pewno liga będzie liczyła 16 klubów. Zdania wśród klubów były podzielone i układały się mniej więcej po połowie, dlatego nie ma tematu ponownego powiększenia ligi – wyjaśnia Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN.
Dodaje także, jakie padały argumenty. – Chodziło o koszty dojazdów, konieczność rozgrywania meczów w środy, a także różnice między rywalami. Dawno nie było sezonu, w którym padały tak wysokie wyniki. Oczywiście, zespoły, które zajmują miejsca w dolnych rejonach tabeli były za tym, żeby utrzymać liczbę 18 ekip. Te walczące o czołowe lokaty wolałyby jednak wersję z 16 klubami. Trzeba też pamiętać, że zwiększyliśmy liczbę uczestników rozgrywek przede wszystkim z powodu reformy w III lidze i dużej liczby spadkowiczów – dodaje Krzyszkowski.
W tej sytuacji z IV ligą na pewno pożegna się pięć drużyn. Jeżeli komuś z naszych trzecioligowców również powinie się noga, to kolejne ekipy będą musiały pogodzić się z występami w klasie okręgowej. Po tabeli widać, że polowa ligi będzie walczyła o utrzymanie. 10 w stawce Łada obecnie ma zaledwie pięć punktów przewagi nad 14 Unią Hrubieszów.
– Zanosi się naprawdę, że dojdzie do prawdziwej wojny o pozostanie w rozgrywkach – uważa Marek Drob, trener Włodawianki, który akurat powinien czuć ciut bezpiecznej, bo jego podopieczni mają dziewięć „oczek” przewagi nad strefą spadkową. – Niewiele drużyn może spać spokojnie, bo różnice naprawdę nie są zbyt duże. Zanosi się na bardzo ciekawą wiosnę – dodaje trener Drob.
Od reszty stawki wyraźnie odstaje jedynie LKS Milanów, który w pierwszej rundzie uzbierał tylko trzy punkty. Nowy trener Zbigniew Smoliński zdaje sobie sprawę, że trudno będzie im się uratować, ale zapowiada walkę do końca. – Lista kandydatów do spadku jest naprawdę długa. Pewnie i my znajdujemy się w gronie zagrożonych zespołów. Na dzień dzisiejszy w nieciekawej sytuacji jest Milanów, ale trudno wskazać innych pewniaków do pożegnania z ligą. Nikt nie odpuści do ostatniej kolejki – ocenia Piotr Moliński z Victorii Żmudź.