Po ponad miesiącu przerwy Andreas Jonsson wsiadł w niedzielę ponownie na motocykl i wyjechał na tor w szwedzkim Hallstavik. Kapitan Speed Car Motoru Lublin ma za sobą pierwszą od dłuższego czasu sesję treningową.
Może ciężko w to uwierzyć, ale Szwed ciągle odczuwa skutki upadku, który zaliczył w pierwszym meczu tego sezonu PGE Ekstraligi z MRGARDEN GKM Grudziądz. To spotkanie odbyło się 7 kwietnia, a po ponad dwóch miesiącach popularny „AJ” daleki jest od optymalnej formy. Wszystko z powodu kontuzji.
W rozmowie z nami Jacek Ziółkowski, menedżer Speed Car Motoru Lublin, przyznał, że nie wie, czy zawodnik powróci jeszcze do ścigania w tym sezonie. Pojawiały się informacje, że może nawet zakończyć karierę. Jonsson miał problemy z kręgosłupem, barkiem i z czuciem w jednej z dłoni. Przedstawił klubowi zwolnienie lekarskie, dlatego żółto-biało-niebiescy mogli za niego zastosować zastępstwo zawodnika w starciach z Get Well Toruń i Betard Spartą Wrocław.
„AJ” znalazł się w awizowanym składzie na piątkowe rewanżowe spotkanie z „Aniołami”. Trener Maciej Kuciapa powiedział, że rozmawiał ze Szwedem w poniedziałek i cały czas brał go pod uwagę przy konstruowaniu składu.
===
Wiktor Lampart pojedzie w DMŚJ
Młodzieżowiec Speed Car Motoru Lublin znalazł uznanie w oczach trenera kadry Rafała Dobruckiego i wystąpi 29 czerwca z orzełkiem na piersi w 1. półfinale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów w łotewskim Daugavpils. Oprócz niego w składzie znaleźli się również Bartosz Smektała, Dominik Kubera (obaj Fogo Unia Leszno), Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław) oraz Michał Gruchalski (forBET Włókniarz Częstochowa). Finał rywalizacji zaplanowano na 13 lipca w brytyjskim Manchesterze.