(fot. WOJCIECH NIEŚPIAŁOWSKI/ARCHIWUM)
Rozmowa z Maciejem Kuromonowem, żużlowcem Speed Car Motoru Lublin
- Do tej pory nie miałeś zbyt wielu okazji, żeby pojeździć w Lublinie…
– W sumie przejechałem sezon w II lidze. W tamtym roku byłem na wypożyczeniu do Łodzi. W tym sezonie moim celem jest, przede wszystkim, jak najlepsze punktowanie w zawodach młodzieżowych. Zrobię też wszystko, żeby bić się o miejsce w składzie na Ekstraligę.
- Czego nauczyłeś się przy okazji startów w Nice 1. Lidze Żużlowej w Orle Łódź? Miałeś okazję do w miarę regularnych startów.
– Druga połowa sezonu okazała się zdecydowanie trudniejsza. Było duże zamieszanie ze stadionem, więc miałem trudne warunki, żeby zrobić jakiś znaczący postęp. Miałem za dużo na głowie i może mnie to trochę przerosło. Nie jestem do końca zadowolony ze swojej jazdy. Z drugiej strony, pod większą presją można zdobyć więcej doświadczenia…
- Udało ci się teraz znaleźć sposób, żeby się jakoś wyciszyć?
– Tak. Do tego sezonu podszedłem całkowicie inaczej, bardziej profesjonalnie i to nie tylko jeśli chodzi o sprzęt. Chodzi mi raczej o przygotowanie mentalne. Nawiązałem współpracę z psychologiem sportowym Marcinem Kwiatkowskim, któremu dziękuję za poświęcony mi czas. Mam nadzieję, że w przyszłości efekty naszej pracy będą widoczne.
- Czy rozmawiałeś już na temat swojej roli w zespole?
– To nie zostało jeszcze dokładnie określone. Z Maciejem Kuciapą współpracuje mi się bardzo dobrze. Jego poświęcenie dla mnie na treningach i w naszym ogólnym kontakcie jest bezcenne. Myślę, że dzięki temu też zrobię postęp.
- Ten okres między sezonami był dosyć ciekawy, ale zwieńczony kontuzją Grzegorza Zengoty. Czy to jakoś na was wpłynęło?
– Nie wolno się załamywać trudnościami jakie przynosi nam życie, a wiadomo, co oznacza kontuzja Grześka dla niego i dla zespołu. Każdy z nas powinien teraz skupić się na pracy nad sobą. Jeśli przyjdzie czas zawodów i będziemy maksymalnie skoncentrowani, to narodzi się duch drużyny. Przy dobrej atmosferze drużyna pokona każdą przeszkodę.
- Miałeś okazję pojeździć już na innych torach?
– Nie miałem, a wśród nas żużlowców, nie tylko w Lublinie, głód jazdy jest już bardzo duży. Mieliśmy zaplanowane wyjazdy za granicę, ale były przekładane ze względu na to, że pogoda na miejscu powoli się klarowała. Niestety, płatała nam także figle.