O inauguracyjnym meczu najlepszej żużlowej ligi świata zawodnicy Motoru Lublin będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Żółto-biało-niebiescy przegrali wyraźnie z Betard Spartą Wrocław 35:55.
Od samego początku to spotkanie nie układało się po myśli gości. Obserwując kolejne biegi, nie dało się nie odnieść wrażenia, że „Koziołki” miały spiłowane rogi. Lublinianom brakowało prędkości, popełniali też błędy na dystansie, które kosztowały ich cenne punkty. Delikatne przebudzenie przyszło bardzo późno.
Zaczął świetnie Jarosław Hampel, który wykorzystał wyjątkowo nośne pole startowe pod krawężnikiem. Jednak to była jedyna „trójka” jaką zawodnicy Motoru przywieźli do mety w dwóch początkowych seriach startów. Po czterech biegach było 16:8. Potem przewaga wrocławian tylko rosła.
Tai Woffinden szalał „po szerokiej”, Maksym Drabik pokazał, że przejście z wieku juniora do wieku seniora nie musi być bolesne, a „czarnym koniem” – przynajmniej początkowo – był młodzieżowiec Przemysław Liszka. Warto o ostatnim z tych wymienionych zawodników powiedzieć coś więcej. W starciu z Motorem jechał jak stary wyjadacz, bo potrafi upilnować za swoimi plecami takich żużlowców jak chociażby Matej Żagar czy Wiktor Lampart. Przed drugą przerwą na kosmetykę toru Sparta wygrywała 28:14.
Przełamanie Motoru Lublin mogło przyjść w 10. biegu. Mikkel Michelsen wyszedł na czoło stawki, a za jego plecami utrzymywał się młodszy z braci Lampartów. Junior popełnił jednak kilka błędów i w „nagrodę” spadł na ostatnią lokatę – za Macieja Janowskiego i Daniela Bewleya. Żółto-biało-niebiescy zbierali lanie niemal w każdej gonitwie, co tylko potwierdzał wynik. Po trzeciej serii startów Wrocław prowadził 39:21.
Pierwsze zwycięstwo lublinianie zanotowali w 11. biegu. Jarosław Hampel wystartował spod bandy i ograł pozostałych zawodników. Do tego Matej Żagar dołożył jeszcze „jedynkę” i goście triumfowali 4:2. Niewiele to jednak dało, bo „Koziołki” miały wtedy już tylko matematyczne szanse na sukces.
Najciekawiej wyglądała 13. gonitwa. Przetasowania na torze były niemal przez cały czas. Lublinianie zamknęli na wyjeździe z pierwszego łuku Taia Woffindena. Brytyjczyk czaił się na końcu, co przyniosło potem pozytywny dla niego efekt – wjechał na metę tuż przed Grigorijem Łagutą. Z kolei Maksym Drabik uwijał się jak w ukropie, ale obronił prowadzenie. Pechowo dla Mikkela Michelsena.
Już przed biegami nominowanymi Sparta mogła świętować zwycięstwo. W ostatnich dwóch startach goście byli lepsi – wygrali 7:5 i nieco podreperowali rezultat końcowy. Ten jednak ciągle nie wyglądał dla nich zbyt korzystnie, przegrali 35:55.
===
Betard Sparta Wrocław – Motor Lublin 55:35
Motor: 1. Jarosław Hampel 7 (3,0,0,3,1), 2. Jakub Jamróg 4+1 (1*,1,1,1), 3. Grigorij Łaguta 7 (0,2,2,0,3), 4. Matej Żagar 4+2 (1,1*,1*,1,0), 5. Mikkel Michelsen 10 (2,0,3,2,3), 6. Wiktor Lampart 1 (1,0,0), 7. Wiktor Trofimow 2 (0,2,0), 8. Oskar Bober ns.
Sparta: 9. Max Fricke 5+1 (2,1,2*,0), 10. Maksym Drabik 12 (3,3,3,3,0), 11. Maciej Janowski 10+2 (1*,3,2,3,1*), 12. Daniel Bewley 1+1 (0,0,1*,-), 13. Tai Woffinden 11+1 (3,2*,3,1,2), 14. Przemysław Liszka 4+2 (2*,2*,0), 15. Gleb Czugunow 12+1 (3,3,2,2*,2), 16. Michał Curzytek ns.
Bieg po biegu
- Hampel, Fricke, Janowski, Łaguta (3:3)
- Czugunow, Liszka, Lampart, Trofimow 5:1 (8:4)
- Woffinden, Michelsen, Jamróg, Bewley 3:3 (11:7)
- Drabik, Liszka, Żagar, Lampart 5:1 (16:8)
- Janowski, Łaguta, Żagar, Bewley 3:3 (19:11)
- Czugunow, Woffinden, Jamróg, Hampel 5:1 (24:12)
- Drabik, Trofimow, Fricke, Michelsen 4:2 (28:14)
- Woffinden, Łaguta, Żagar, Liszka 3:3 (31:17)
- Drabik, Fricke, Jamróg, Hampel 5:1 (36:18)
- Michelsen, Janowski, Bewley, Lampart 3:3 (39:21)
- Hampel, Czugunow, Żagar, Fricke 2:4 (41:25)
- Janowski, Czugunow, Jamróg, Trofimow 5:1 (46:26)
- Drabik, Michelsen, Woffinden, Łaguta 4:2 (50:28)
- Łaguta, Czugunow, Janowski, Żagar 3:3 (53:31)
- Michelsen, Woffinden, Hampel, Drabik 2:4 (55:35)