Na scenie przygasa światło, z jednego z kubików wyrasta wieża, a pod płaszczem Rumburaka coś się kotłuje. Za chwilę pan Majer trafi do krainy bajek. A razem z nim publiczność Teatru Andersena. W sobotę premiera „Arabeli”.
Ekipę, która pracuje nad nową premierą lubelskiego teatru dla dzieci, można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to ta, która na czechosłowackim serialu się wychowała. Druga, zbyt młoda, by mieć niezapomniane wspomnienia sprzed ekranu telewizora. Oni teraz ten czas nadrabiają. Z podobnym zachwytem.
Po raz pierwszy polskie dzieci obejrzały „Arabelę” na początku 1983 r. Serial cieszył się tak ogromną popularnością, że w latach 80. i 90. był powtarzany przez TVP średnio raz na dwa lata. Pokolenie, które dobrze wie do czego służy czarodziejski pierścień, płaszcza podróżny czy dzwoneczek, dziś wyrabia teatralne gusta najmłodszego pokolenia. Nic dziwnego, że w końcu na scenę trafiła też „Arabela”.
– Ten serial swego czasu zrobił w Polsce furorę – przypomina Krzysztof Rzączyński, dyrektor Teatru Andersena. – Surrealistyczne i abstrakcyjne czeskie poczucie humoru nie było nam obce.
– To ja zaproponowałem, by w Andersenie wystawić „Arabelę”. To takie moje marzenie z dzieciństwa, które we mnie pozostało do dziś – przyznaje Igor Gorzkowski, reżyser spektaklu, na co dzień związany z Teatrem Ochota. – To mój debiut jeśli chodzi o pracę z lalkami, które w spektaklu grają postacie z bajek. Z kolei do aktorów stąd to z mojej strony była miłość od pierwszego wejrzenia. A z wielkiej miłości zwykle są ładne dzieci…
Teatralna adaptacja kultowego serialu przenosi nas w świat baśni i do… współczesnego Lublina. Przewodnikami po tej krainie jest dwójka ośmiolatków Jasiek i Marzenka. Tata chłopca – pan Majer – nie pracuje w telewizji jak jego czeski pierwowzór, ale w lubelskim teatrze dla dzieci.
Spektakl trwa dwie godziny, więc siłą rzeczy nie zmieściło się w nim to wszystko to, co w kilkunastoodcinkowym serialu.
– Wypadł m.in. cały dwór Rumburaka, w tym Blekota, o którym wszyscy tak czule myślimy – przyznaje reżyser.
A dyrektor teatru dodaje, że ostatnie słowo w tym temacie jeszcze nie padło. – A dlaczego by nie serial w teatrze? Mamy taki chytry plan.
Premiera 8 grudnia o godz. 17. Kolejne spektakle: 9, 22, 23,29, 30 i 31 grudnia (rodzinny sylwester w Andersenie). Bilety kosztują 30 zł (CSK, Pl. Teatralny 1).