W piątek Górnik Łęczna przegrał u siebie z Polonią Warszawa i nadal znajduje się w strefie spadkowej. Z kolei ekipa ze stolicy zaczęła budować serię i wygrała drugi mecz z rzędu. Jak spotkanie podsumowali szkoleniowcy obu ekip?
Mariusz Pawlak, trener Polonii
– Od początku meczu było widać, że chcemy postawić twarde warunki. Dążyliśmy do strzelania bramek, ale nasza skuteczność była mniejsza niż stworzone sytuacje. Był taki moment kiedy nasza gra nie wyglądała najlepiej, ale mówiłem wcześniej, że ta drużyna jeszcze nie umarła i wielu zawodników będzie przyszłością Polonii. Przeciwko Górnikowi drużyna właśnie to pokazała. Zawodnicy zostawili dużo zdrowia na boisku i podnieśli wysoko poprzeczkę zespołowi z Łęcznej.
– Kibice mają prawo do różnych głosów, ale jeżdżą za drużyną na wyjazdy i za to należą im się słowa uznania. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami w ostatnich czterech meczach sprawimy, że Polonia poprawi swoje miejsce w tabeli, bo jest ono obecnie nieadekwatne.
– Co do straconej bramki to na analizie przedmeczowej pokazywaliśmy zawodnikom trzy sytuacje jak Spacil zachowuje się na boisku. Jednak piłka jest tak piękna, że pewne rzeczy można przekazać, a i tak zdarzają się błędy, po których padają bramki. To na pewno sytuacja na minus, ale w innych momentach widać było, że mocno bronimy własnego pola karnego. Górnik nie stworzył przeciwko nam wielu sytuacji, w porównaniu do poprzednich spotkań.
– Czy powinniśmy wygrać wyżej? Powinniśmy być bardziej skuteczni i zamknąć mecz wcześniej. Rywal walczył jednak o każdy centymetr boiska i nie było to wobec tego takie łatwe. Mamy swoje problemy kadrowe i w treningach czasami muszą także czynnie uczestniczyć trenerzy asystenci. Chcemy jednak zachować spokój i robić swoje by powalczyć o miejsce w barażach.
Daniel Rusek, trener Górnika
– Nie lubię wyciągać wniosków na gorąco, ale uważam, że rozegraliśmy przeciwko Polonii dwie różne połowy. Pierwsza z nich była mniej intensywna, a budowanie gry nie wyglądało tak, jak sobie zakładaliśmy. Natomiast po przerwie bardziej dążyliśmy do tego aby doprowadzić do remisu i potem powalczyć o zwycięstwo. Zanotowaliśmy więcej wejść w pole karne, które jednak nie kończyły się uderzeniami. Nie punktujemy, a to w sytuacji w jakiej obecnie jesteśmy jest najważniejsze, ale wiele rzeczy nad którymi pracujemy zaczyna się zazębiać. Mamy problem z grą w ataku w postaci „złamania” rywali, którzy grają nisko w obronie. Musimy stale nad tym pracować. Wierzymy w to co robimy, choć nie ukrywam, że jestem zły, bo nie zdobywamy punktów. Wierzę jednak w proces i jego efekty.
– W naszym odczuciu lepiej wygląda pressing wysoki. W obronie wysokiej zmuszaliśmy przeciwnika do gry długim podaniem. Pracowaliśmy też nad zebraniem „drugiej” piłki i obroną pola karnego. W drugiej połowie mieliśmy wiele wejść w pole karne przeciwnika, ale bez strzału. Ciężko jest poprawić wszystko, ale staramy się to robić. Niekiedy na treningu dany element wygląda dobrze, ale wszystko weryfikuje mecz. Przeciwko Polonii straciliśmy gola po stałym fragmencie gry i po próbie krótkiego budowania gry. To się zdarza, bo chcemy żeby nasi piłkarze grali odważnie. Jeśli chodzi o utratę drugiej bramki, to z pespektywy ławki rezerwowych nie widziałem tych odległości. W drugiej połowie blokowaliśmy wiele strzałów rywali, ale na ten moment trudno mi to skomentować, bo nie jestem w stanie dokładnie ocenić odległości.
