

Niesamowita historia. Górnik Łęczna w 90 minucie miał sytuację, aby podwyższyć wynik w wyjazdowym meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki na 4:1. Goście zmarnowali swoją szansę, a za chwilę stracili dwa gole i zamiast pierwszej wygranej mają szósty remis, bo zawody zakończyły się wynikiem 3:3.

Zanim minął kwadrans wynik otworzył Bartosz Śpiączka. Kiedy gubi się w polu karnym krycie „Śpiony”, to można się spodziewać kłopotów. I tak było w niedzielnym spotkaniu.
Po centrze z rzutu rożnego, którą w szesnastkę posłał Adam Deja, doświadczony napastnik „urwał” się rywalom, a za chwilę świetnym strzałem głową otworzył wynik.
Kilkadziesiąt sekund później Deja do asysty mógł dołożyć pięknego gola. Akcja „Górników” zakończyła się wycofaniem futbolówki poza pole karne. Deja popisał się kapitalnym strzałem, który nieznacznie minął okienko bramki rywali.
Pogoń nie bez powodu jest mocna u siebie. W 26 minucie po dobrej akcji beniaminek wyrównał. Najpierw strzału nożycami próbował Jakub Jędrasik. Trafił jednak w plecy obrońcy. Goście nie potrafili wybić piłki na uwolnienie, więc za chwilę uderzenie z dystansu Igora Korczakowskiego musiał bronić Branislav Pindroch. Odbił futbolówkę do boku, ale tam był akurat Jędrasik, który dograł do Rafała Adamskiego, a ten trafił na 1:1.
Gospodarze długo się jednak z korzystnego wyniku nie cieszyli. Deja w 30 minucie zaliczył przechwyt w środku pola, podał do Dawida Tkacza a ten na lewo do Branislava Spacila. Słowak robił w tym sezonie sporo wiatru z przodu, ale nie miał na koncie ani jednego gola. Tym razem zaskoczył bramkarza strzałem w krótki róg i błyskawicznie zielono-czarni wrócili na prowadzenie.
W 38 minucie mogło nawet być 1:3. W dobrej sytuacji znalazł się Śpiączka jednak z ostrego kąta uderzył niecelnie. Na dalszym słupku akcję zamykał Spacil. Szkoda tylko, że minimalnie się spóźnił i nie sięgnął piłki wślizgiem.
W drugiej połowie piłkarze Macieja Stolarczyka długo utrzymywali skromne prowadzenie. W 71 minucie trochę uspokoili swoich kibiców. Po dalekim wyrzucie z autu w wykonaniu Davida Ogagi dobrze głową podanie przedłużył Śpiączka. Kamil Orlik naciskany przez obrońcę biegł na bramkę, uderzył, a Paweł Kieszek zdołał trącić futbolówkę. Ostatecznie próbujący ratować sytuację Bartosz Farbiszewski do spółki ze Spacilem wpakowali ją do siatki.
Wydawało się, że wielkich emocji już nie będzie. W 90 minucie Ogaga dobrze wypatrzył Szymona Dobę, a ten mógł dobić gospodarzy czwartym golem. Nie zrobił tego, za co za chwilę ekipa z Łęcznej słono zapłaciła. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund, a Adamski najpierw uderzył do siatki po długim rogu. Za chwilę kapitalnym strzałem z powietrza doprowadził do remisu 3:3.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Górnik Łęczna 3:3 (1:2)
Bramki: Adamski (26, 90+1, 90+2) – Śpiączka (14), Spacil (30, 71).
Pogoń: Kieszek – Olewiński (81 Wypart), Noiszewski (76 Lis), Gajgier, Farbiszewski, Jędrasik (61 Barnowski), Jaroń (77 Staniszewski), Łoś, Korczakowski, Szczepaniak (6 Gieroba), Adamski.
Górnik: Pindroch – Bednarczyk, Abbott, Osipiuk, Ogaga, Orlik, Kryeziu (13 Santos), Deja, Tkacz, Spacil (73 Kroczek), Śpiączka (86 Doba).
Żółte kartki: Korczakowski, Lis – Tkacz, Ogaga, Bednarczyk, Abbott.
Sędziował: Piotr Szypuła (Bielsko-Biała).
