Wyrok wprawdzie już zapadł, ale to nie koniec problemów Beaty Kozidrak po tym, jak wpadła na kierowaniu samochodem po pijanemu. Od wyroku odwołała się prokuratura.
Beata Kozidrak została na początku maja skazana na zapłacenie 50 tys. złotych grzywny oraz 20 tys. złotych świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Dostała też 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. W uzasadnieniu wyroku sędzia Agata Pomianowska wskazywała dorobek artystyczny piosenkarki jako jedną z okoliczności łagodzących.
Jednak zdaniem prokuratury taki wyrok to za mało. Jak wyjaśniła dziś rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator zajmujący się sprawą zarzucił wyrokowi „rażącą niewspółmierność kary wymierzonej oskarżonej w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości oraz winy”.
– W ocenie prokuratury orzeczenie zbyt niskiej kary powoduje, że nie spełni ona swojej funkcji w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej i nie zaspokoi społecznego poczucia sprawiedliwości – informuje nas Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Dlatego sprawa trafi jeszcze raz do sądu. – Właściwa ocena okoliczności mających wpływ na wymiar kary prowadzi do wniosku, że wobec oskarżonej Beaty P. (nazwisko po mężu – red.) należy orzec karę surowszą – karę ograniczenia wolności, jak również surowszy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, czego domaga się oskarżyciel publiczny w złożonej apelacji – informuje Aleksandra Skrzyniarz.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 1 września 2021 roku. Beata Kozidrak jechała wówczas pijana swoim BMW po jednej z warszawskich ulic. Jej dziwne zachowanie za kółkiem dostrzegli inni kierowcy, których zdziwiło auto jadące od krawężnika do krawężnika. Jeden ze świadków zablokował jej przejazd i uniemożliwił odjechanie. Po sprawdzeniu przez patrol policji okazało się, że ma około 2 promili alkoholu. Gwiazda przyznała się do winy, a policjantom powiedziała, że dzień wcześniej wypiła około 1 litra wina. Po całym zajściu Kozidrak przepraszała za swoje zachowanie na Instagramie. „Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego co się stało. Jestem na to gotowa” – napisała wówczas.