Puławianin, Dariusz S. w 2019 roku wziął udział w bójce na noże. W trakcie walki zadał śmiertelny cios. Sąd początkowo skazał go na 12 lat więzienia. Sąd Apelacyjny nieoczekiwanie złagodził karę.
Z akt sprawy wynika, że 30-latek był chorobliwie zazdrosny o swoją dziewczynę, co często kończyło się awanturą. Po kolejnej kłótni, kobieta wyszła z domu i nigdy więcej nie wróciła. Zamieszkała u znajomego. Przestała też odbierać telefony od Dariusza S. Po pewnym czasie postanowiła odzyskać jednak swoje rzeczy. Wtedy sama zadzwoniła do Dariusza z prośbą, by ten spakował je i wyniósł przed blok. Ktoś miał się je stamtąd odebrać.
Niemal dokładnie trzy lata temu, w nocy z 18 na 19 marca 2019 roku pod blok, w którym mieszkał mężczyzna, podjechał 60-letni Adam H. To on miał odebrać rzeczy puławianki. Przed klatką zobaczył dwóch pijanych mężczyzn: Dariusza S. i jego kolegę, Macieja M. Ten drugi zeznał później, że S. i H. ruszyli na siebie, krzycząc coś pod swoim adresem. Obydwaj wyjęli noże. Starszy z mężczyzn miał zaatakować pierwszy. Wymachiwał nożem tnąc 30-latka po brzuchu, ręce i klatce piersiowej. W odpowiedzi otrzymał od swojego przeciwnika cios pięścią w głowę i cięcie nożem w okolicę ucha. Potem Dariusz S. wbił ostrze w klatkę piersiową Adama H. Trafił blisko serca. Starszy z mężczyzn wykrwawił się nim nadeszła pomoc.
Dariusz S. oraz Maciej M. schowali w pobliskim lesie noże oraz telefon ofiary. Dopiero potem powiadomili policję mówiąc, że przed blokiem leży ciało. Na przyjazd służb już nie czekali.
W grudniu 2020 roku Dariusz S. został skazany za zabójstwo na 12 lat więzienia. Jego kolega - za nieudzielenie pomocy, zacieranie śladów oraz utrudnianie postępowania - na 7 miesięcy pozbawienia wolności.
Prokuratura złożyła apelację, bo chciała wyższego wyroku. Efekt okazał się jednak odwrotny od oczekiwanego przez śledczych. Sąd Apelacyjny przychylił się do argumentów obrony uznając, że Dariusz S. nie chciał zabić Adama H. Kwalifikację czynu zmieniono na przekroczenie granic obrony koniecznej. Sąd zdecydował jednocześnie o nadzwyczajnym złagodzeniu kary z 12 do 6 lat pozbawienia wolności. Karę dla Macieja M. pozostawiono bez zmian.
Wyrok jest prawomocny.