Motor pokonał w Świdniku Avię 3:0, ale spotkanie nie było tak jednostronne, jak wskazuje na to wynik. Gospodarze mieli swoje sytuacje i na pewno nie zasłużyli na aż tak wysoką porażkę. Piłkarze z Lublina mogą jednak nieco odetchnąć, bo po serii czterech meczów bez wygranej wreszcie się przełamali
W 44 minucie szczęśliwie na linii interweniował Krzysztof Żukowski, który powstrzymał Wojciecha Białka. Kilkadziesiąt sekund później akcja przeniosła się pod drugie pole karne. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska wydawało się, że Konrad Zacharski spokojnie wypiąstkuje piłkę. Bramkarz żółto-niebieskich tylko ją jednak musnął, a futbolówka odbiła się od murawy i idealnie spadła na głowę Kamila Stachyry. „Kapi” sprytnie skierował ją do siatki. Gospodarze mieli dużego pecha.
Po zmianie stron już w 57 minucie piłkarze trenera Jacka Magnuszewskiego podwyższyli swoje prowadzenie. Strata w środku pola, szybka akcja Motoru i Paweł Kaczmarek świetnie dograł w pole karne do Patryka Szysza. Zawodnik wypożyczony z Górnika Łęczna szczupakiem wpakował ją do siatki. I wydawało się, ze derby są już rozstrzygnięte.
Avia nie ma jednak w zwyczaju się poddawać i tak samo było w sobotnim spotkaniu. Świdniczanie ruszyli do ataku i do końca meczu to oni dominowali. Przy lepszej skuteczności mogli też wywalczyć przynajmniej jeden punkt. W 63 minucie po wrzutce Wojciecha Białka o centymetry z piłką w polu karnym gości minął się Michał Jeleniewski. Niedługo później miejscowi próbowali szczęścia z dystansu. Raz z rzutu wolnego huknął „Biały”, a później dwukrotnie na wiwat uderzał Sebastian Orzędowski.
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem świetną akcję rozegrali rezerwowi, którzy wyraźnie rozruszali grę Avii. Karol Kalita podawał, a Michał Wołos przymierzył tuż obok słupka bramki Żukowskiego. Nie minęło 120 sekund, a świetną, indywidualną akcją popisał się Adam Nowak. Minął kilku rywali na lewym skrzydle, oddał piłkę do Kality, ten podał w pole karne do Nowaka, ale strzał znowu okazał się niecelny o centymetry.
Motor od dłuższego czasu miał problemy z przetrzymaniem piłki i tak było praktycznie do końcowego gwizdka. W 81 minucie Białek znowu nieznacznie spudłował, a po chwili piłkarze Jacka Ziarkowskiego mogli złapać kontakt z Motorem. Wołos wychodził sam na sam z Żukowskim, niestety za daleko wypuścił sobie piłkę i bramkarz przyjezdnych go uprzedził. W doliczonym czasie gry Orzędowski próbował wybijać piłkę we własnym polu karnym, ale pechowo podał do Michała Palucha. Ten był faulowany i sędzia wskazał na „wapno”. Odpowiedzialność wziął na siebie sam poszkodowany i… nie pokonał Zacharskiego. Znowu fortuna była jednak po stronie lublinian. Piłka wróciła do Palucha, a ten głową uderzył w okienko. I ustalił wynik derbów na 0:3.
Avia Świdnik – Motor Lublin 0:3 (0:1)
Bramki: Stachyra (45), Szysz (57), Paluch (90+4).
Avia: Gieresz (10 Zacharski) – Herda, Maciejewski, Szymala, Kazubski, Mroczek (61 Kalita), Jeleniewski, Orzędowski, Nowak, Czułowski (64 Wołos), Białek.
Motor: Żukowski – Falisiewicz, Tadrowski, Gieraga, Dykij, Stachyra, Tymosiak (78 Piekarski), Bednara (60 Kamiński), Szysz (81 Michota), Kaczmarek, Szpak (85 Paluch).
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin).