Przeciwnikiem puławian w środowy wieczór będzie Gwardia Opole. Mecz rozpocznie się o godzinie 19.
Goście to rewelacja tego sezonu. Po ośmiu rozegranych spotkaniach, dość nieoczekiwanie, wskoczyli na trzecie miejsce w grupie pomarańczowej. W klasyfikacji są tuż za Azotami Puławy, tracąc pięć punktów. Na koncie opolan jest pięć zwycięstw i trzy porażki. Tych doznali z czołowymi drużynami kraju: mistrzem Vive Tauronem Kielce, wicemistrzem Orlen Wisłą Płock oraz MMTS Kwidzyn. – To naprawdę dobra drużyna – przyznaje skrzydłowy Azotów Adam Skrabania. – Czeka nas trudna przeprawa.
W kadrze środowego rywala puławian jest kilku wartościowych zawodników. Najbardziej znanym jest były reprezentant Polski bramkarz Adam Malcher. Na rozegraniu występują również Antoni Łangowski, Przemysław Zadura, Ignacy Bąk i Kamil Mokrzki. Na skrzydle w dobrej dyspozycji rzutowej jest Michał Lemaniak, który zasilił Gwardię z Orlen Wisły Płock. Z kolei na kole gra były zawodnik Azotów Mateusz Jankowski. W poprzedniej kolejce gwardziści pokonali na wyjeździe KPR Legionowo 26:25. Najskuteczniejszym zawodnikiem był Łangowski. Pozyskany z MMTS Kwidzyn szczypiornista 10-krotnie trafiał do bramki Legionowa, czym wyrównał poprzedni rekord Michała Lemaniaka ze spotkania z Górnikiem Zabrze we wcześniejszej kolejce. Po wygranej w Legionowie Łangowski mówił za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej klubu: – Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i pięć dni przerwy na pewno wystarczą, aby odpocząć i odpowiednio przygotować się do kolejnego meczu. Znamy wartość drużyny z Puław, jest to ciężki teren, ale na pewno się nie poddamy i pojedziemy tam zagrać dobry mecz i być może walczyć o wygraną.
Goście nie mają nic do stracenia. To Azoty będą szukać kolejnej wygranej. – Nie ma co kalkulować, trzeba wyjść na boisko, zrobić swoje i wygrać – zapowiada Skrabania. Z pewnością będzie to bardzo ciekawe spotkanie, czy również tak interesujące jak sobotni mecz ze Stalą Mielec? – Życzylibyśmy sobie już na początku wypracować na tyle bezpieczną przewagę bramkową, abyśmy po przerwie nie drżeli o wynik – zapowiada rozgrywający Azotów Rafał Przybylski. – Pamiętajmy, że przyjdzie zmierzyć się nam z rewelacją rozgrywek. Aby nie było tak nerwowo jak podczas meczu ze Stalą Mielec musimy być bardzo skoncentrowani już od pierwszej minuty.
– Jeżeli zagramy swoją piłkę ręczną, a nie będziemy zastanawiać się nad tym, co pokaże przeciwnik, powinno być dobrze – dodaje Skrabania.