Piłkarze z Wierzbicy, po raz pierwszy w tym sezonie, zeszli z boiska pokonani
Zajmujące po czterech kolejkach drugą lokatę Ogniwo Wierzbica przegrało na wyjeździe z Hetmanem Żółkiewka 0:1. Wygrane Granicy Dorohusk, Unii Białopole, Frassatiego Fajsławice, Brata Siennica Nadolna i Startu Krasnystaw
Przed wyprawą do byłego IV-ligowca goście mieli na koncie po dwa zwycięstwa i remisy. Ostatni triumf przyjezdni świętowali w środę, kiedy to na swoim boisku rozprawili się ze Spółdzielcą Siedliszcze 4:1. Dwie bramki w tamtym meczu zdobył pozyskany z Vojsławii Wojsławice Mateusz Łukiewicz. Pomocnik, razem ze swoimi nowymi kolegami, nie miał już tak dobrej miny po końcowym gwizdku w Żółkiewce. Jego drużyna doznała pierwszej porażki.
Gospodarze byli w bardziej komfortowej sytuacji, gdyż zaplanowany na ostatnią środę wyjazdowy mecz czwartej serii gier ze Startem Krasnystaw rozegrają dopiero 14 września. Wysoka temperatura nie była sprzymierzeńcem obu drużyn. – Sędzia zarządzał przerwy na uzupełnianie płynów – mówi Andrzej Koprucha, kierownik Hetmana.
Mimo to spotkanie nie stało na wysokim poziomie. W pierwszej odsłonie Hetman stworzył groźną sytuację. Najpierw Rafał Bielak nie potrafił pokonać bramkarza przyjezdnych Rafała Zagraby, który odbił ten strzał. Słabo ustawiony celownik miał przy tej akcji Damian Grzegórski, który dobijając futbolówkę nie trafił do bramki.
Po zmianie stron więcej z gry mieli miejscowi, którzy zachowali więcej sił, odpoczywając prawie tydzień po poprzedniej grze o punkty. W poczynaniach zawodników Hetmana szwankowała skuteczność. W dogodnej sytuacji Bielak trafił w poprzeczkę, a Grzegórski przegrał pojedynek z bramkarzem Ogniwa.
Jednak co się odwlecze, to nie uciecze… Spadkowicz z IV ligi dopiął swego w końcówce spotkania. Pięć minut przed upływem regulaminowego czasu arbiter podyktował rzut wolny za faul na Arturze Hawerczuku. Szczęśliwym wykonawcą był Rafał Bielak, który precyzyjnie przymierzył z około 20 metrów i pokonał golkipera Ogniwa. – O tę jedną bramkę byliśmy lepsi – cieszy się kierownik Hetmana.
– Zagraliśmy najsłabszy mecz z dotychczasowych. Nie stworzyliśmy żadnej stuprocentowej sytuacji. Rywal wygrał zasłużenie – twierdzi Artur Wawruszak, kierownik Ogniwa.
Końcowy wynik byłby jednak inny, gdyby przyjezdni wykazali się większym sprytem pod bramką gospodarzy. – Już w doliczonym czasie gry piłkę dośrodkował Hubert Pilipczuk, ta minęła bramkarza Hetmana i spadła na plecy Tymoteusza Nyszko, który był nią zupełnie zaskoczony – tłumaczy Wawruszak.
Hetman Żółkiewka – Ogniwo Wierzbica 1:0 (0:0)
Bramka: Bielak (85).
Hetman: Ścibak – Skrzypczyński, Armaciński, Świderski, Rycerz, Wójcik, Kasperek, Szymczuk (72 Chojda), Hawerczuk, Bielak (90 Więckowski), Grzegórski (77 Kufrejski).
Ogniwo: Zagraba – Kwiatkowski, Welter (72 Pietruszka), Pilipczuk, Gałecki, I. Hanc (63 M. Kołtun), Kłos (55 Stańczuk), Krupski, Kaszczuk, Łukiewicz (70 Nyszko), P. Bąk.
Po dwóch wygranych i remisie Sparta Rejowiec Fabryczny doznała drugiej porażki z rzędu. Po środowym 0:1 w derbach z lokalnym rywalem Unią Rejowiec, w niedzielę już na swoim terenie podopieczni grającego trenera Bartosza Bodysa musieli uznać wyższość Granicy Dorohusk. Gospodarze najwidoczniej nie mieli szczęścia, gdyż dwie bramki stracili grając w przewadze jednego zawodnika. Jakby tego było mało, opiekun zespołu też nie miał swojego dnia przestrzeliwując rzut krany. To już druga nieudana próba „11” w wykonaniu tego doświadczonego piłkarza. Poprzednio trener zmarnował karnego w spotkaniu z Bratem Siennica Nadolna. Wówczas jego strzał trafił w poprzeczkę. – Błędy, błędy i jeszcze raz błędy – mówi kierownik Sparty Andrzej Wilczyński. – Mecz z Granicą zupełnie nam nie wyszedł.
Radości nie krył szkoleniowiec byłego IV-ligowca Stanisław Cybulski. – Wynik cieszy, choć nie ukrywam, że szkoda straconych aż trzech goli – mówi popularny „Cyba”. – Pod koniec meczu straciliśmy Patryka Ruszkiewicza, który doznał kontuzji stawu skokowego. Przez kilka minut graliśmy bez dwóch zawodników. Od tego momentu nasza gra nieco się posypała. Gdyby do tego nie doszło, spokojnie mogliśmy strzelić Sparcie nawet siedem goli.
Sparta Rejowiec Fabryczny – Granica Dorohusk 3:4 (0:2)
Bramki: Góra (73, 85, 90 + 3) – Piorun (15, 30), Miksza (60), Świderski (70).
W 72 min Bartosz Bodys (Sparta) nie wykorzystał rzutu karnego (przestrzelił).
Czerwone kartki: Tomasz Czępiński (Granica) w 60 min, za drugą żółtą; Marcin Terlecki (Sparta) w 80 min, za drugą żółtą.
Sparta: Bralewski – A. Rutkowski, Terlecki, Lewczuk, Sawicki (52 Sulowski), Kwiatosz (55 Komandowski), Bodys, Krystjańczuk, Martyn, Góra, Barabasz.
Granica: W. Ruszkiewicz – P. Ruszkiewicz (70 Niemiec), Czępiński, Furmanik (65 Oleszczuk), Biniuk, Świderski, Garbacz (80 Swatek), Zwolak, Chmiel, Miksza (65 A. Olender), Piorun.
Drugie zwycięstwo zapisał na koncie Frassati Fajsławice. Tym razem piłkarze trenera Daniela Krakiewicza nie dali szans Unii Rejowiec pokonując ją 3:0. Sprzymierzeńcem gospodarzy był fakt, że jeszcze przy 0:0 przyjezdni otrzymali czerwoną kartkę. – Z pewnością, przy upalnej niedzieli, miało to ważne znaczenie – mówi trener Frassatiego Daniel Krakiewicz.
Grający szkoleniowiec miejscowych miał też udział w sukcesie swojego zespołu. Trener pojawił się na boisku pod koniec meczu i strzelił trzeciego gola. – Mówiłem zawodnikom, abyśmy wcześniej zamknęli ten mecz zdobywając kolejne bramki. A tak, w końcówce było nerwowo. Najważniejsze, że dopisaliśmy cenne trzy punkty – mówi Krakiewcz.
– Sędzia popełnił błąd uznając, że to nasz zawodnik Jakub Kopciewicz faulował. Tymczasem to on był nieprzepisowo zatrzymywany. Kuba, który rozgrywał bardzo dobre spotkanie, oburzony decyzją arbitra powiedział mu kilka słów, za co otrzymał żółtą kartkę – relacjonuje szkoleniowiec Unii Tomasz Sąsiadek. – Następnie w górę poszedł środowy palec piłkarza i czerwień za niesportowe zachowanie. Brak jednego gracza był widoczny na boisku i miał wpływ na końcowy wynik meczu.
Frassati Fajsławice – Unia Rejowiec 3:0 (1:0)
Bramki: Lipa (31), Adamiak (75), Krakiewicz (90 + 4).
Czerwona kartka: Jakub Kopciewicz (Unia) 33 min za niesportowe zachowanie.
Frassati: Czajka – K. Baran (83 Krakiewicz), Stacharski, P. Przebirowski, M. Baran, Lipa, Robak (24 Stefaniak), Chruściel, Adamiak, Młynarczyk (80 Pluta), Skorek (61 Kasperek)
Rejowiec: Studziński (46 Uszko) – Kloc, Szajduk, Brzezicki (90 Giersak), Karauda, Kopciewicz, Huk, K. Bohuniuk (59 Orzeł), Paśnik, Piłat (42 Grel), Czerwiński.
Nie idzie w lidze Spółdzielcy Siedliszcze. Po pięciu kolejkach drużyna zamyka tabelę z zerowym kontem. Gospodarze stracili kolejny komplet punktów i trzy bramki w spotkaniu u siebie z Bratem Siennica Nadolna. Gorycz porażki wzmocnił fakt, że przyjezdni przez prawie pół godziny grali w osłabieniu, a mimo to wywieźli wygraną.
W pierwszej części miejscowi mieli swoje bramkowe okazje, jednak zawodziła skuteczność. – Szansy nie wykorzystali Damian Osoba, Łukasz Lechowski i Marek Stefańczuk – ubolewa Zbigniew Droń, prezes Spółdzielcy.
W drugiej odsłonie Brat mógł podwyższyć wynik jednak jego zawodnicy trafili w słupek (Arkadiusz Kister) i poprzeczkę (Sebastian Suduł). – Nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale nie o to chodziło. I tak byliśmy mało skuteczni, a 3:0 jest najmniejszym wymiarem kary dla gospodarzy – podsumował trener Brata Andrzej Krawiec.
Spółdzielca Siedliszcze – Brat Siennica Nadolna 0:3 (0:2)
Bramki: Suduł (5), P. Szadura (30), Suduł (73).
Czerwona kartka: Arkadiusz Kister (Brat) w 60 min, za drugą żółtą.
Spółdzielca: Pawlak – Braniewski (65 D. Orłowski), Mroczek (46 Żukowski), A. Osoba, Klempka (70 Borek), Grzesiuk, Denysiuk (46 Łaska), Stefańczuk, D. Osoba, Lechowski.
Brat: Kowalski – Ćwirta, Jopek, Malinowski, Arkadiusz Kister, Arnold Kister, Wędzina (70 Drapsa), Karol Wojciechowski II, P. Szadura, Suduł.
Vitrum Wola Uhruska – Start Krasnystaw 0:4 (0:1)
Vitrum: M. Wielgus – Cholawo, Kostecki (46 B. Szwalikowski), Żakowski, Michał Polak (67 Radkowiak), Bartosik, Reps, Barczuk (76 Helmer), K. Szwalikowski, Dybek, Mikołaj Polak (40 Kulbicki).
Gospodarze byli rozgoryczeni stylem sędziowania. – Arbiter Piotr Gnaś nie panował nad meczem, a co gorsze w pierwszej połowie karał tylko mój zespół. Sędziowanie stało na katastrofalnym poziomie – mówi Mirosław Berbeć – trener Tatrana.
– Nie narzekamy na sędziego, mimo że w końcówce podyktował na naszą niekorzyść rzut karny. Była ręka i nikt nie zaprzeczy – mówi Antoni Kruk, kierownik SPS Eko.
Tatran Kraśniczyn – SPS Eko Różanka 2:2 (0:1)
Bramki: Kniaziuk (65), Sadlak (89 z karnego) – Skorupski (17), Romaniuk (61).
Czerwona kartka: Piotr Mazurek (Tatran) 43 min za drugą żółtą.
Tatran: Mróz – S. Stasiuk, Błaszczak, A,. Stasiuk, D. Mazurek (46 Ciechański), Ciechan, P. Mazurek, Dobosz (46 Barzał), Kniaziuk, Sadlak, K. Mazurek.
Różanka: Witkowski – Łobko (63 K. Mikulski), Bornus, M. Żakowski, Kruk, J. Gołąb (63 Chwedoruk), Magdysh (80 D. Żakowski) M. Gołąb, Jankowski, Skorupski (46 E. Mikulski), Romaniuk.
Unia Białopole – Ruch Izbica 7:0 (2:0)
Bramki: Komosa (38), Hrui (43), Stepaniuk (50 z karnego, 86), Leśnicki (75, 78), S. Łukaszewski (89 z karnego).
Czerwona kartka: Rafał Pawelec (Ruch) w 88 min za rękę w polu karnym.
Białopole: Wikło – Bureć, Słomka, Komosa, Nazauruk, Grzywna (65 Tabuła), Stepaniuk, Zdybel (60 Szyszko), Hrui (85 J. Łukaszewski), S. Łukaszewski, Ciołek (75 Leśnicki).
Ruch: Bliźniak – Wlizło Kaszak (65 Malczewski), Pawelec, Michał Śliwa (70 Jasiński), Maciej Śliwa, Lewandowski, Nizioł, Hopko (70 Antoniak), Łata, Gałka.