

Godziny rozmów, setki zdjęć i nagrań. Gmina Skierbieszów wydaje kolejną wyjątkową książkę. Uzupełnieniem publikacji będzie też filmowy reportaż. Zawarte w nich są wspomnienia trudne, dotyczące czasów wojny i tego, co mieszkańcy Zamojszczyzny przeżyli podczas wysiedleń.

Publikacja zatytułowana „Za drutami. Z archiwum ludzkich wspomnień” jest już właściwie gotowa. Czeka na już tylko druk. Ukaże się w nakładzie 1000 sztuk. Środki na to wydawnictwo zabezpieczyła gmina Skierbieszów dzięki wsparciu funduszy unijnych.
Przygotował ją dziennikarz Bogdan Nowak (kiedyś pracował w Dzienniku Wschodnim). Uwagę czytelników przyciągnie z pewnością już sama okładka przedstawiająca tłum wysiedleńców z powiatu biłgorajskiego sfotografowanych w 1943 roku podczas niemieckiej akcji Werwolf (Wilkołak) prawdopodobnie jeden z najeźdźców.
Zanim materiał został skompletowany, a treść spisana, by znaleźć się wraz z archiwalnymi fotografiami na 370 stronach albumu, Bogdan Nowak odbył szereg rozmów. Wiele z nich zostało nagranych, gdyż publikacji książkowej towarzyszy filmowy reportaż. Pracowali przy jego tworzeniu, w ramach tego samego zleconego przez gminę projektu, również Tomasz Tomczewski (dziennikarz i nauczyciel) i Szymon Łyciuk (fotografik), a za montaż całości odpowiadał Piotr Aurzecki.
Są dumni ze swojej pracy, ale przyznają, że nie była ona łatwa.
„Byłoby może lepiej dla nas wszystkich, gdyby ta książka nigdy nie ujrzała światła dziennego. Gdyby nie było do niej przyczynków, gdyby jej świadków nigdy nie spotkało to, o czym ciągle, po wielu latach, opowiadają łamiącym się głosem, z drżeniem zapuchniętych powiek… „Za drutami. Z archiwum ludzkich historii” Bogdana Nowaka wciska bowiem w fotel i nie pozwala wrócić tętnu do normy przez długi czas. Trudno zresztą, aby było to możliwe, gdy oczyma wyobraźni widać, „jak się jeży w dźwięku minut zło” – napisał w posłowiu Tomczewski.
Razem z autorem książki uczestniczył w kilku spotkaniach z żyjącymi świadkami wysiedleń. Relacje zbierali i nagrywaliśmy w różnych miejscach: Huszczce, Skierbieszowie, Nowej Lipinie, Sitnie i Zamościu, ale pojechali również do Lublina. Do świadków tragicznych zdarzeń z czasów II wojny światowej nie było im łatwo dotrzeć. To osoby starsze, często mocno już schorowane, ale również dźwigające piętno traumatycznych przeżyć.
Książka i reportaż powinny ukazać się niebawem. Album na pewno będzie bezpłatny.
