Rozmowa z Jackiem Zalejarzem, prezesem rugbystów Budowlanych Lublin
- Kadeci Budowlanych zdobyli brązowy medal podczas mistrzostw Polski rozegranych w Łodzi. Jest kolejny powód do zadowolenia?
– Potwierdza to skuteczność naszych działań w pracy z młodzieżą. Widać, że to co robimy, robimy dobrze i przynosi to wymierne efekty. Dlatego bardzo cieszymy się z osiągnięć naszych wychowanków.
- Wcześniej ten sam zespół stanął na najniższym stopniu podium w Krakowie podczas finałów MP tzw. siódemek. Z kolei dobry przykład do medali dali juniorzy Budowlanych podczas MP w tej kategorii wiekowej. Macie monopol na brązowe medale?
– Mam nadzieję, że nie. Powiem inaczej. Chciałbym, abyśmy mieli monopol na zdobywanie miejsc na podium, ale nie chcemy, aby były to tylko trzecie lokaty.
- Gdzie zatem kadetom było trudniej wywalczyć medal, w Krakowie, czy w Łodzi?
– W obu turniejach, zarówno w tzw. siódemkach, jak też w rugby tradycyjnym, czyli 15-osobowymm, liczyliśmy na strefę medalową. Bliżej do finału mieliśmy podczas MP w Łodzi, gdzie na przeszkodzie stanęła nam drużyna Orkana Sochaczew, późniejszy mistrz. Szkoda, ale z drugiej strony cieszymy się z tego, co do tej pory zdobyliśmy.
- Prowadzony przez pana klub słynie w Polsce ze szkolenia młodzieży. Inwestycja w wychowanków zawsze będzie procentować w przyszłości?
– Jak pokazuje życie jest to nasz konik. Z jednej strony mamy powody do zadowolenia, z drugiej do zmartwienia. O pierwszym aspekcie już mówiliśmy. Sen z powiem spędza nam jednak fakt, że jako klub nie jesteśmy w stanie zagwarantować naszym wychowankom kontynuowania kariery, już w sporcie seniorskim. Na przeszkodzie stoją finanse. Sądzę, że z tej przyczyny 15 procent zawodników, którzy zaczynali przygodę z rugby w naszym klubie, musi wybierać przyszłość poza Lublinem. Oczywiście zabiegamy o sponsorów i środki finansowe z różnych źródeł. Pamiętajmy jednak, że mamy też wsparcie z pieniędzy publicznych, które przekazuje miasto. Jesteśmy sportem niszowym, co widać też w przelewanych na konto kwotach. Jesteśmy daleko za żużlem, koszykówką, czy innymi dyscyplinami. Powiedziałbym nawet, że nie na szarym końcu, ale jeszcze dalej. W tym roku Miasto Lublin zmniejszyło o połowę kwotę dotacji, którą otrzymaliśmy w ubiegłym roku, kiedy jeszcze nasi seniorzy występowali w I lidze, a nie tak jak teraz w ekstralidze.
- Obecnie nie łatwo jednak nakłonić dzieci, czy młodzież do uprawiania sportu, a tym bardziej takiej dyscypliny jak rugby?
– Nie jest to proste. Wiadomo, że nie oczekujemy od dzieci nie wiadomo czego, ale decyzje młodych ludzi o uprawianiu takiej dyscypliny jaką jest rugby nie należą do łatwych. Chętnym proponujemy wychowanie przez sport i rozwój psychofizyczny. Młodzi wchodzą na ścieżkę zawodniczą, która często wkracza na drogę reprezentacji narodowej. W Budowlanych mamy przecież sporo kadrowiczów.
- Przed nami finały Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Na jaki wynik swoich podopiecznych liczy prezes Budowlanych?
– Pojedziemy do Siedlec, gdzie w grupie eliminacyjnej zmierzymy się z Arką Gdynia, Budowlanymi Łódź i Juvenią Kraków. Mamy apetyt na strefę medalową. Już w przyszłym tygodniu zobaczymy jak się rozwinie sytuacja.