To był wspaniały konkurs w wykonaniu Polaków. Kamil Stoch z ogromną przewagą wygrał konkurs Raw Air na skoczni w Lillehammer, a tuż za nim uplasował się Dawid Kubacki. Tym samym mistrz olimpijski jest o krok od wygrania całego cyklu i pewnie prowadzi w Pucharze Świata
Po nieudanym konkursie w Oslo mistrz olimpijski z Pjongaczngu udowodnił, że był to wypadek przy pracy i już poniedziałkowym prologu w Lillehammer poszybował na odległość 139,5 m. Drugie miejsce zajął Dawid Kubacki, który do swojego rodaka stracił aż 16,9 punktu. Trzeci był faworyt gospodarzy, Robert Johansson.
Dzięki świetnemu występowi w poniedziałek, Stoch odskoczył swoim najgroźniejszym przeciwnikom w klasyfikacji generalnej turnieju Raw Air. Nic więc dziwnego, że to właśnie Polak był głównym faworytem do zwycięstwa we wtorkowym konkursie na Lysgaardsbakken. Stoch chce zresztą nie tylko wygrać w norweskim cyklu, ale także utrzymać pierwsze miejsce w Pucharze Świata i odebrać w Planicy Kryształową Kulę.
W pierwszej serii na skoczni w Lillehammer Biało- Czerwoni zaprezentowali się wybornie. Jedynie Maciej Kot nie awansował do czołowej 30-tki uzyskując 126 metrów. Z kolei Piotr Żyła (133 m) i Jakub Wolny (132 m) znaleźli się pod koniec drugiej dziesiątki. Jednak pozostali nasi reprezentanci - Stefan Hula Dawid Kubacki i Kamil Stoch spisali się wręcz znakomicie. Hula skoczył 139,5 metra i był trzeci, Kubacki lądował pół metra bliżej i zajmował drugie miejsce, a lider Raw Air uzyskał 140,5 metra i pokazał, że w tym sezonie nie ma na niego mocnych. Stoch nad swoim rodakiem już po pierwszym skoku miał 14,6 pkt przewagi i kibice niecierpliwie czekali na drugą serię.
A w niej warunki na skoczni nieco się pogorszyły i wiatr zamiast wiać pod narty zaczął dmuchać zawodnikom w plecy, a co za tym idzie odległości uzyskiwane przez poszczególnych zawodników były nieco gorsze. Jakub Wolny skoczył 124 metry i spadł o dwie pozycje, a Piotr Żyła lądował na 128 metrze i wyprzedził m.in. Simona Ammana. Kibice czekali jednak na próby czołowej trójki. Zanim to jednak nastąpiło warunki na skoczni się poprawiły i Richard Freitag skoczył 141,5 metra. Po nim na belce usiadł Strafan Hula i uzyskał 129 metrów i niestety nie utrzymał miejsca na podium. O wiele lepiej spisał się Dawid Kubacki skacząc 140 metrów. Natomiast Kamil Stoch skoczył metr dalej i w imponującym stylu odniósł 28 zwycięstwo w Pucharze Świata.