W środę Pszczółka AZS UMCS Lublin, grając bez kontuzjowanych Aliyyah Handford i Dominiki Owczarzak przegrała 47:70 ze Ślęzą Wrocław, a już w niedzielę czeka ją kolejne spotkanie. O godz. 17 akademiczki zmierzą się na wyjeździe z Basketem Gdynia.
Niestety, prawdopodobnie znów zagrają osłabione. O tym, jak zespół zareagował na porażkę ze Ślęzą i jakie ma oczekiwania przed wyjazdem do Trójmiasta, rozmawialiśmy z Kateryną Dorogobuzową.
- Grała pani kiedykolwiek na poziomie zawodowym w takim, meczu, w którym pani zespół w ciągu całej połowy rzucił zaledwie osiem punktów?
– Szczerze mówiąc, chyba nie. Ale to był dziwny mecz, dziwne okoliczności. Prawie zawsze mamy szeroką rotację, tym razem było nas tylko sześć, siedem. W takim wąskim składzie ciężko było grać. Mam nadzieję, że szybko wrócą do gry i że te lepsze mecze są wciąż przed nami.
- Na ile tak wysoką porażkę można tłumaczyć urazami Dominiki Owczarzak i Aliyyah Handford, a na ile to był po prostu wasz gorszy dzień?
– Słabszy dzień pewnie też, ale mam nadzieję, że to nie tylko my zagrałyśmy kiepsko, ale także Ślęza dobrze. Przede wszystkim jednak nie mamy dwóch zawodniczek, podstawowych, które odgrywają w naszym zespole bardzo ważne role i to na pewno był nasz głównym problem. Kolejnym były braki w koncentracji, bo popełniłyśmy bardzo dużo strat.
- To mogło być spowodowane także zmianami personalnymi w ustawieniu?
– 30 sekunda, kontuzja Dominiki Owczarzak, Tess Medgen wchodzi na rozegranie. W jednej chwili musiałyśmy zmienić założenia, nasze plany i strategie. Tess na jedynce to nie jest nowość, bo czasem grywa też na tej pozycji, ale raczej jako alternatywa dla Dominiki. Teraz nie miała zmiany, musiała grać przez niemal cały mecz i miała prawo być zmęczona. To na pewno miało wpływ i na jej dyspozycję i na naszą grę.
- Paradoksalnie ze swojej dyspozycji może być pani zadowolona. Indywidualnie, zagrała pani najlepsze spotkanie w sezonie. 18 punktów, siedem zbiórek i zaledwie jedna strata.
– Nie jestem zadowolona, bo najważniejsze zawsze jest dobro zespołu, a jako zespół przegrałyśmy to spotkanie. To, kto ile punktów rzucił, ma mniejsze znaczenie.
- Jeżeli okaże się, że w kolejnych spotkaniach Dominika i Aliyyah nie będą mogły jeszcze zagrać, musicie przygotować się na kolejne ciężkie batalie o punkty. W osłabieniu trudno będzie wam nawet z Basketem Gdynia, który w tym sezonie pozostaje wciąż bez zwycięstwa.
– Mam nadzieję, że zagrają, ale nawet bez nich zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć. Musimy jednak wyciągnąć odpowiednie wnioski i z Gdynią zagrać już inaczej, na większej koncentracji. Spróbujemy się zrehabilitować za środową porażkę.