Porażka lubelskich koszykarzy w Warszawie z Politechniką po raz kolejny pokazała, jak ważną rolę w Olimpie-Starcie odgrywa Michał Sikora. Jego brak sprawił, że w kluczowych momentach wtorkowego spotkania nie było chętnego do kierowania poczynaniami "czerwono-czarnych”.
Zawodnik nie ma w tym doświadczenia i zapewne wolałby pozostać egzekutorem, chociaż dobrze byłoby, aby uczestniczył w porannych treningach rzutowych, które jako jeden z nielicznych opuszcza za zgodą kierownictwa klubu.
Brak podstawowego gracza z pozycji numer jeden nie był jedynym powodem przegranej w Warszawie. Lublinianie mieli duży kłopot ze skutecznością. Przeciwnicy Olimpu-Startu już doskonale wiedzą, że największe zagrożenie na obwodzie stwarza Tomasz Celej, co ułatwia obronę.
Jeżeli lider zespołu nie ma wsparcia kolegów, wówczas brakuje mu miejsca na efektywne kończenie ataków. W poprzednich meczach ofensywę wspierał Paweł Kowalski, ale konfrontacji w Warszawie nie może zaliczyć do udanych.
Dobrą zmianę dał tylko Artur Bidyński, jednak jego największym problemem są odnawiające się kontuzje kolana. Rzuty z dystansu nie były też mocną stroną Adama Myśliwca, który zdecydowanie lepiej czuł się w strefie podkoszowej.
– Moim zdaniem spotkanie w Warszawie było beznadziejne w wykonaniu obu zespołów – ocenił Witold Czarnecki, prezes Olimpu-Startu.
– Wszyscy próbowali grać w koszykówkę, tylko im nie wychodziło. Może zawodnikom zaszkodziła dwutygodniowa przerwa świąteczna. Szkoda, że nasza drużyna pozwoliła sobie narzucić trochę żywiołowy, niewygodny styl młodych koszykarzy Politechniki.
Ale nawet w nie najlepszej dyspozycji mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. Trudno jednak o sukces, kiedy na 18 sekund przed końcową syreną, przy stanie 61:60, piłkę musiał wyprowadzać… Łukasz Kwiatkowski, bo Michał Samborski uciekł na połowę przeciwników. Center przejął obowiązki rozgrywającego.
Prezes Startu jeszcze raz potwierdził, że aktualny jest temat pozyskania Tomasza Prostaka. Zapewnił też, że nie przewiduje zmiany na stanowisku trenera.
– Do końca tygodnia chcemy zakończyć sprawę ewentualnego wzmocnienia składu – dodał prezes Czarnecki.
– Musimy jeszcze usiąść w gronie całego zarządu, policzyć pieniądze, których zdobywanie nie jest prostym zadaniem. Gwałtownych ruchów na pewno nie wykonamy.
Tempcold AZS Politechnika Warszawska – Olimp-Start Lublin 64:60 (15:13, 15:15, 15:20, 19:12)
Olimp-Start: Kwiatkowski 17 (1x3), Celej 16 (2x3), Kowalski 7, Samborski 6 (1x3), Myśliwiec 6 oraz Bidyński 6, Jagoda 2, Król 0, Stefaniuk 0, Prażmo 0.