Niespodzianki nie było – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrała na wyjeździe z mistrzem Polski CCC Polkowice 60:74.
Koszykarki z Dolnego Śląska musiały szybko dojść do siebie po przegranej konfrontacji z UMMC Jekaterynburg w Eurolidze. Nie było jednak widać po nich zbyt dużego zmęczenia, bo szybko wyszły na prowadzenie 13:4. Trener Wojciech Szawarski musiał zareagować i przerwać grę, bo jego podopieczne nie radziły sobie w defensywie z faworyzowanymi rywalkami. Gospodynie nie wytraciły impetu i pewnie zmierzały po wysoką wygraną w tej kwarcie. Dopięły swego, bo prowadziły 24:11.
Zła wiadomość była taka, że parkiet z podejrzeniem kontuzji musiała opuścić Brianna Kiesel, ale skończyło się na strachu. Jakość gry „Pszczółek” zauważalnie spadła. Na ich szczęście CCC Polkowice złapało lekką zadyszkę i nie powiększało i tak już dużego prowadzenia. Oba zespoły seryjnie pudłowały i przez niemal 7 minut zdobyły w sumie… 4 punkty. Zamiast meczu koszykówki było przeciąganie liny. Do przerwy CCC wygrywało 34:18.
Po zmianie stron oglądaliśmy więcej tego samego – zawodniczki CCC grało swoje, a akademiczki nie dotrzymywały im kroku. Ciężko było liczyć na to, że lublinianki się obudzą i odwrócą losy meczu. Po pół godzinie gry tablica wskazywała wynik 53:37 dla gospodyń. W ostatniej partii swoich sił próbowała jeszcze Kiesel, ale na niewiele się to zdało. Lublinianki przegrały 60:74.
CCC Polkowice – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 74:60 (24:11, 10:7, 19:19, 21:23)
Pszczółka: Mistygacz 7, Szajtauer 5, Rymarenko 19, Kiesel 17, Adamowicz – Vrancić 4, Cebulska 5, Butulija 3, Poleszak.
CCC: Gajda 7, Kaczmarczyk 14, Fagbenle 6, Leedham 7, Hayes 12 – Owczarzak 8, Kaltsidou 5, Thomas 5, Bone 10, Puss.