W normalnych okolicznościach lublinianki byłyby zdecydowanymi faworytkami sobotniego meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Ale borykają się z wieloma problemami.
Beniaminek dysponuje znacznie mniejszym potencjałem kadrowym, a w tym sezonie wygrał tylko dwa razy. W pierwszym bezpośrednim spotkaniu Pszczółka wygrała wysoko 68:48. Bez Destiny Williams, która wróciła na Węgry oraz kontuzjowanej Jhasmin Player akademiczki muszą szykować się na naprawdę ciężkie spotkanie.
– Przede wszystkim inaczej rozkładała się też zdobycz punktowa, ponieważ i Jhasmin i Destiny zdobywały naprawdę dużo punktów. My musiałyśmy gdzieś to nadrobić, żeby te punkty wywalczyć. Gra się zupełnie inaczej i inaczej rozkłada się odpowiedzialność. Nie jest łatwo, szczególnie, że to wszystko stało się z tygodnia na tydzień i nie miałyśmy czasu, żeby się do tego przyzwyczaić, ale udało się – mówi na oficjalnej stronie swojego zespołu Dominika Owczarzak.
Przed tygodniem akademiczki przerwały fatalną passę czterech kolejnych porażek. Wygrana nad KSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski nie przyszła im jednak łatwo. Zadecydował celny rzut Owczarzak z ostatniej sekundy. Wcześniej ekipie Krzysztofa Szewczyka przydarzyła się wpadka z niżej notowanym MUKS Poznań, co sprawiło, że po 12 kolejkach Pszczółka zajmuje dopiero szóstą pozycję w ligowej tabeli. Miejsca w play-off może być w zasadzie pewna, ale warto być jak najwyżej, żeby później mieć łatwiejszą drogę do walki o medale.
– Ciągle jesteśmy w stanie powalczyć o podium. W tym sezonie jest wiele dobrych zespołów, liga jest bardzo wyrównana i nie będzie łatwo. Czy po rundzie zasadniczej zajmiemy drugie miejsce czy siódme, to generalnie ma to takie znaczenie, że możemy zacząć play-off u siebie albo na wyjeździe. Każdy rywal jest do ogrania. Pokazałyśmy to w meczach z Artego Bydgoszcz czy z Wisłą Kraków, że to nie jest duża przepaść. To były różnice kilku punktów. W tym sezonie każdy z każdym może walczyć. Moim zdaniem, play-off zweryfikują wszystko. Mam nadzieje, że wtedy będziemy w rewelacyjnej dyspozycji i uda nam się awansować do „czwórki”, a dalej już wszystko jest możliwe – dodaje rozgrywająca lubelskiego zespołu.