W sobotę o godz. 18 Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin zmierzy się na wyjeździe z InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wielkopolski.
Dziesięć kolejek sezonu zasadniczego już za nami. Jeszcze tylko jedna i Tauron Basket Liga Kobiet znajdzie się na półmetku. To ważny okres, bo wówczas okaże się, kto zagra w turnieju finałowym Pucharu Polski.
Pewne udziału są już uczestniczące w Eurolidze zespoły Wisły Can-Pack Kraków i CCC Polkowice. Po jednym miejscu zarezerwowano dla najlepszego pierwszoligowca i gospodarza. Dwa pozostałe zajmą dwie najwyżej sklasyfikowane drużyny Tauron Basket Ligi Kobiet po 11. kolejce. Ponieważ liderem jest Wisła, wystarczy być na trzecim miejscu. I Pszczółka znajdzie się na nim, jeśli zwycięży w Gorzowie Wielkopolskim. Teoretycznie lublinianki mogą dostać szansę na obronę tytułu także w wypadku porażki. Stanie się tak, gdy jedna z wyprzedzających je ekip zorganizuje turniej, a one same utrzymają czwartą lokatę w tabeli (Artego nie może wygrać z Wisłą). Lepiej jednak nie liczyć na innych i samemu pokonać AZS AJP.
Zadanie nie będzie łatwe. Ekipa z Gorzowa Wielkopolskiego w ciągu ostatnich miesięcy przeszła prawdziwą metamorfozę, zmieniając się z drużyny walczącej o utrzymanie, w czołowy zespół ligi. W tym sezonie potrafiła pokonać m.in. mocne drużyny Ślęzy Wrocław, Energi Toruń, Artego Bydgoszcz czy CCC Polkowice. Szczególnie dobrze spisuje się na własnym parkiecie, gdzie odniosła komplet zwycięstw. Liderkami drużyny są Amerykanka Courtney Hurt (średnio 18,9 pkt, 11 zbiórek na mecz) oraz Australijki Stephanie Talbot (16,3 pkt, 8 zbiórek, 4,7 asysty) i Nicole Seekamp (11,7 pkt, 3,9 asysty), doskonale znające się z czołową zawodniczką Pszczółki Tess Madgen.
– Już dawno powiedziałem dziewczynom, że to będzie kluczowe spotkanie. Chcąc grać w Pucharze Polski, musimy je wygrać, ale nie będzie łatwo, bo AZS AJP spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze. Czeka nas ciężka walka – powiedział szkoleniowiec lubelskiej ekip Krzysztof Szewczyk.
– Liga jest wyrównana i z każdym można powalczyć. Nie można być niczego pewnym. Wystarczy spojrzeć na nasze wyniki. Potrafiłyśmy ograć Wisłę na wyjeździe, ale przegrałyśmy u siebie z Artego. Gorzów ma mocny zespół, który udowodnił już w tym sezonie swoją klasę. O zwycięstwo nie będzie łatwo, ale jeśli zagramy swój basket, możemy przywieźć do domu dwa punkty. Udowodniłyśmy już, że potrafimy grać na wyjazdach – dodała podkoszowa Marta Jujka.