Start Lublin zagra w grupie B. Za swoich rywali będzie miał największe europejskie firmy.
W tegorocznej edycji Koszykarskiej Ligi Mistrzów wystąpią 32 zespoły. Są one podzielone na 4 grupy liczące po 8 zespołów. Z każdej nich do fazy play-off zakwalifikują się 4 najlepsze drużyny. Start w środowym losowaniu został przydzielony do grupy B. Podopieczni Davida Dedka uniknęli najmocniejszych ekip, ale i tak zmierzą się z drużynami, które znacznie przewyższają lublinian zarówno pod względem finansowym, jak i doświadczenia na europejskich parkietach.
Z pierwszego koszyka lublinianie wylosowali czeski ERA Nymburk. To ćwierćfinalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, która została przerwana z powodu pandemii koronawirusa. Nymburk najpierw wygrał 12 spośród 14 meczów grupowych, a w 1/8 finału pewnie wyeliminował turecki Teksut Bandirma. Gwiazdą zespołu był 23-letni Amerykanin, Zach Hankins. On jednak już opuścił Nymburk i będzie grał w Izraelu.
Z drugiego koszyka los przydzielił Startowi Niżny Nowogród. Rosjanie w ostatniej edycji Ligi Mistrzów dotarli do 1/8 finału, a ich rywalizacja z JDA Dijon została przerwana przy stanie 1:1. Niżny Nowogród, oprócz gry w BCL, występuje również w Lidze VTB, w której w poprzednim sezonie rywalizował także Stelmet Enea BC Zielona Góra. W bezpośredniej rywalizacji obu ekip padł remis – Stelmet wygrał w Rosji 87:82, a Niżny Nowogród triumfował w Zielonej Górze 108:103. W klasyfikacji generalnej ligi VTB, Rosjanie znaleźli się jednak niżej niż zielonogórzanie. Rosjanie zajęli 11 miejsce, podczas gdy obecni mistrzowie Polski uplasowali się na 7 pozycji. Co ciekawe, liderem Niżnego Nowogrodu był znany z występów w Kotwicy Kołobrzeg Terell Parks.
Kolejnym rywalem lublinian jest francuski JDA Dijon. Działacze tej ekipy już prawie zbudowali skład na nadchodzący sezon. Ważną postacią będzie doświadczony Amerykanin, David Holston. Ciekawym graczem jest także 25-letni reprezentant Francji, Alexandre Hassang.
Start otrzymał również rywala z Hiszpanii. Casademont Saragossa to nowa siła w lidze ACB. Do momentu wybuchu epidemii ten zespół świetnie radził sobie w najsilniejszej lidze w Europie. Gorzej było w turnieju finałowym i ekipa z Saragossy zajęła ostatecznie szóste miejsce. W nadchodzącym sezonie te wyniki mogą być jeszcze lepsze, bo Hiszpanie przeprowadzają ofensywę transferową. Jednym z nowych nabytków jest Rasheed Sulaimon, czyli jeden z liderów JDA Dijon w minionych rozgrywkach.
Jednym z przeciwników w zasięgu Startu powinien być węgierski Falco Vulcano Szombathely. Madziarzy wreszcie otrzymali miejsce bezpośrednio w fazie grupowej, bo rok temu musieli przebijać się przez kwalifikacje. Udało im się to, a zmagania grupowe ukończyli na 5 miejscu. Do tego dołożyli na krajowym podwórku tytuł mistrzowski. Gwiazdą drużyny był Juvonte Reddic. Amerykanin opuścił jednak już Węgry na rzecz francuskiego Chorale Roanne.
Lublinianie w fazie grupowej udadzą się również do Turcji, aby zagrać z Tofasem Bursa. Ta drużyna może mocno namieszać w stawce, tak jak zrobiła to u siebie w kraju, gdzie do momentu przerwania rozgrywek była na wysokim piątym miejscu.
Stawkę w grupie B uzupełni jeszcze ekipa z kwalifikacji. Faworytem tych zmagań wydaje się być Iraklis Saloniki, siódma drużyna minionego sezonu w Grecji. Być może jednak niespodziankę zrobi ukraińskie Dnipro, które ma już spore doświadczenie na arenie międzynarodowej. – Grupa jest bardzo ciekawa i wyrównana. W każdym meczu chcemy walczyć o zwycięstwo. Pragniemy godnie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Zapraszam kibiców do hali Globus, bo zapowiadają się bardzo interesujące pojedynki – przekonuje David Dedek, opiekun Startu.