Pszczółka AZS UMCS dzisiaj zmierzy się na wyjeździe z piątym w tabeli AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Początek spotkania o godz. 18
Na razie podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka zajmują dziewiątą lokatę. Takim samym bilansem: siedmiu zwycięstw i 13 porażek legitymuje się jednak ósmy MKK Siedlce. Obie drużyny w dwóch ostatnich meczach będą więc walczyły na całego. Tym bardziej, że w lepszej sytuacji są Angel Robinson i jej koleżanki. MKK ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań z AZS UMCS, dlatego w przypadku takiej samej liczby zwycięstw awans wywalczy drużyna z Lublina.
W dzisiejszej serii gier zdecydowanie trudniejsze zadanie czeka „Pszczółki”. AZS PWSZ u siebie wygrało osiem z 10 meczów. Dodatkowo w składzie ma dwie z trzech najlepszych strzelczyń całej ligi. Alyssia Brewer jest druga w klasyfikacji najlepiej punktujących zawodniczek ze średnią 20,3 punktu na mecz. Z kolei Sharnee Zoll jest gorsza dosłownie o włos, bo zajmuje trzecią lokatę, a co spotkanie do dorobku drużyny dorzuca 20 „oczek”.
Ekipa z Gorzowa Wielkopolskiego rozstrzygnęła też na swoją korzyść dwa ostatnie pojedynki ligowe: z Glucose ROW Rybnik i Ślęzą Wrocław. MKK w ramach 20. kolejki zagra na wyjeździe z Basketem Gdynia, który do tej pory wygrał tylko cztery z 20 spotkań.
Trener Szewczyk znowu nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich koszykarek. Problemy z kostką ma Dara Taylor, która na pewno opuści dzisiejsze spotkanie. Być może wyleczy się na niedzielne zawody z Basketem Konin. Kontuzje to w tym sezonie prawdziwa zmora „Akademiczek”.
W minionym tygodniu, pod nieobecność Taylor, w starciu z MKK Siedlce 16 punktów zapisała na swoim koncie Olivia Tomiałowicz, ale potrzebowała do tego aż 19 rzutów. Lublinianki w ogóle miały problemy ze skutecznością. W całym meczu trafiły ledwie... 20 z 74 rzutów. Jeżeli liczą na niespodziankę w Gorzowie Wielkopolskim, to muszą się spisać zdecydowanie lepiej.