Koszykarze Olimpu-Startu wciąż nie mogą przeboleć jednopunktowej przegranej w Gdyni z rezerwami Prokomu. Porażka jeszcze bardziej skomplikowała sytuację lublinian, walczących o miejsce w górnej połowie tabeli.
"Czerwono-czarni” roztrwonili przewagę nad Zniczem Pruszków, który teraz ma o dwa punkty więcej od lublinian, ale do rozegrania tylko jeden mecz sezonu zasadniczego, ze Spójnią w Stargardzie Szczecińskim. Olimp-Start zmierzy się jeszcze dwukrotnie, również z wymagającymi przeciwnikami. 11 marca zagra w Tarnobrzegu z Siarką, a sezon zasadniczy zakończy konfrontacją z Big Starem Tychy.
Dwie wygrane zapewniłyby "ósemkę” podopiecznym trenera Dominika Derwisza. W przypadku jednego potknięcia, trzeba też liczyć na niepowodzenie Znicza. Przypomnijmy, że przy równej liczbie punków ekip z Pruszkowa i z Lublina, Olimp-Start będzie wyżej, ponieważ ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań.
Na placu boju pozostaje jeszcze Sokół, ale z tym zespołem mamy gorszy bilans.
– Niestety, nasi zawodnicy byli pewni, że przewaga, jaką mieli w spotkaniu w Gdyni jest wystarczająca i pozwolili sobie na nonszalancję – powiedział trener Dominik Derwisz. – Teraz muszą udowodnić swoją wartość w spotkaniach z przeciwnikami zdecydowanie wyżej notowanymi. Sami sobie utrudniliśmy życie, ale trzeba walczyć.
Szkoleniowiec ma nadziejęe, że do meczu z Siarką wykuruje się center Łukasz Kwiatkowski, który w trakcie konfrontacji z Prokomem 2 doznał urazu kręgosłupa, przedwcześnie kończąc zawody, co także miało wpływ na końcowy wynik. Kwiatkowski przeszedł serię zabiegów i wszystko wskazuje na to, że kręg został nastawiony.