Łukasz Samociuk (w czerwonej koszulce) i jego koledzy chcą wiosną powalczyć o awans Gromu Kąkolewnica
Grom Kąkolewnica przymierza się do walki o zwycięstwo w rundzie rewanżowej. Tytan Wisznice jest nadal bez trenera
Choć od zakończenia pierwszej rundy upłynęły już ponad dwa miesiące w Kąkolewnicy nadal żałują przegranej 1:3 na swoim boisku z Kujawiakiem Stanin. – Byliśmy osłabieni, zagraliśmy bez pięciu podstawowych zawodników – zaznacza kierownik Gromu Jarosław Kalenik. – Szkoda tej porażki, podobnie jak straty kompletu punktów w starciu z ŁKS Łazy. Gdyby wydarzenia potoczyły się inaczej, to my mielibyśmy pierwsze miejsce na półmetku rozgrywek. Choć obecna druga pozycja też jest dobrym wynikiem.
W Kąkolewnicy już przyzwyczaili się do gry w lidze okręgowej. Obecny sezon jest już bowiem drugim od czasu spadku z IV ligi wiosną w 2015 roku. W ubiegłym Grom uplasował się na czwartej pozycji. Jak będzie teraz? – Na pierwszym miejscu jest walka o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Realnie interesuje nas miejsce w pierwszej trójce tabeli. Jeśli uda nam się zająć nawet pierwszą pozycję, będzie bardzo dobrze. Czy wówczas zdecydujemy się na awans? Okaże się na koniec sezonu.
Już we wtorek Grom rozpocznie przygotowania do rundy rewanżowej. Zespół nadal będzie prowadził Edmund Koperwas.
W Wisznicach czekają na trenera
Z miejscowym Tytanem rozstał się dotychczasowy szkoleniowiec Mirosław Sobczak. – Doświadczony trener zachował się bardzo niepoważnie, niczym duże dziecko – przyznaje Zdzisław Tkaczuk, prezes klubu z Wisznic. – To ja sprowadzałem go do zespołu, podpisywałem z nim umowę. Tymczasem, po bardzo słabej pierwszej rundzie, trener Sobczak poinformował kierownika o swojej rezygnacji. Tak się nie robi.
Pod opieką Mirosława Sobczaka Tytan, dla którego jest to drugi z rzędu sezon w bialskiej klasie okręgowej, zgromadził zaledwie trzy punkty. Drużynie nie udało się odnieść nawet jednego zwycięstwa. – To bardzo słaby wynik, na który złożyło się kilka spraw – twierdzi prezes Tytana. – Nie ustrzegliśmy się odejść piłkarzy, nie omijały nas też kontuzje. W takich okolicznościach bardzo trudno było nam walczyć o korzystne wyniki.
Przed nowym szkoleniowcem najważniejsze zadanie: utrzymanie drużyny w lidze okręgowej. – Wierzę w to, że uda nam się osiągnąć ten cel – twierdzi Tkaczuk. – Z naszych wyliczeń wynika, że wywalczone wiosną 15 punktów powinno wystarczyć do pozostania na obecnym poziomie rozgrywkowym.
Kto w rundzie rewanżowej poprowadzi Tytana? – Jest trzech kandydatów z uprawnieniami. W przyszłym tygodniu powinniśmy mieć już tę kwestię wyjaśnioną – zapewnia prezes.