W środę na Arenie Lublin będzie można obejrzeć drugie w tym sezonie derby pomiędzy Motorem, a Lublinianką. Tym razem w ramach finału Pucharu Polski na szczeblu LPZN. Początek spotkania zaplanowano na godz. 19
Niezwykle skuteczny jest kapitan "żółto-biało-niebieskich” Piotr Karwan, który wkrótce zrówna się liczbą bramek z Kamilem Glikiem. Stoperem Torino zachwycają się kibice, bo zawodnik ma na swoim koncie siedem ligowych trafień. Tymczasem Karwan w 17 występach zdobył pięć bramek.
– Zdajemy sobie sprawę, co jest najmocniejszą stroną rywali. Są to stałe fragmenty gry – mówi Marek Sadowski, trener Lublinianki.
– Wiadomo, że mają w składzie sporo piłkarzy, którzy radzili sobie dużo wyżej, niż w III lidze. My będziemy starali im się przeciwstawić i zatrzymać ich przy okazji wykonywania rzutów rożnych. Mamy jednak swoje atuty, a do tego wiadomo, że derby rządzą się swoimi prawami – dodaje popularny "Sadek”.
Po stronie Lublinianki nie wystąpi jeszcze Radosław Muszyński. Nie wiadomo też, czy trener postawi od pierwszej minuty na Bartosza Tomczuka, który ostatnio w siedem minut zdobył dwie bramki w Tomaszowie Lubelskim.
– Może lepiej zachować go w roli dżokera? Jeszcze zobaczymy, na pewno Bartek pali się do gry i bez względu na to, kiedy pojawi się na boisku wiem, że da z siebie wszystko – wyjaśnia trener klubu z Wieniawy. Morale w jego drużynie też wystrzeliło ostatnio w górę. Po serii... dziewięciu meczów bez kompletu punktów była pewna wygrana z JKS Jarosław 3:0, a w weekend udało się wyciągnąć wynik z Tomasovią mimo że Lublinianka jeszcze w 82 minucie przegrywała 0:2.
W Motorze nie ma żadnych zmartwień kadrowych. Nie ma też mowy o żadnym odpuszczaniu. Puchar jest tak samo ważny, jak liga. – Nikt nie będzie odpoczywał. W drużynie jest pełna mobilizacja i będziemy chcieli rozstrzygnąć finał na naszą korzyść – przekonuje Paweł Kamiński, drugi trener drużyny.
Środowy finał to dla obu klubów kolejny krok w kierunku zdobycia całkiem niezłej sumki. Wygranie rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu województwa, to nagroda od PZPN w wysokości 30 tysięcy złotych. Każdemu w III lidze takie pieniądze bardzo by się przydały.