Puchar Polski piłkarek nożnych W czwartek w Łodzi odbędzie się finał rozgrywek. Zmierzą się w nim Górnik Łęczna i KKS Czarni Sosnowiec. To obecnie dwa najlepsze zespoły w naszym kraju
Ten mecz to już tradycyjnie prawdziwe święto kobiecego futbolu nad Wisłą. W tym roku dla kibiców z województwa lubelskiego będzie miało ono wyjątkowy wymiar. Wprawdzie do obecności Górnika w finale zdążyliśmy się już przyzwyczaić, to jednak jeszcze nigdy ekipa z Łęcznej nie była faworytem tej rywalizacji.
W poprzednich 3 latach górniczki mierzyły się w decydującym meczu z Medykiem Konin i za każdym razem wychodziły z tej rywalizacji przegrane. Wówczas jednak koninianki były prawdziwym hegemonem w kobiecym futbolu. W tym sezonie Medyk przeżywał poważny kryzys i odpadł już w ćwierćfinale. Potknięcie koninianek wykorzystały inne ekipy, w tym KKS Czarni Sosnowiec. Wicemistrzynie Polski wyeliminowały w półfinale Olimpię Szczecin i zameldowały się w finale. - Szanse oceniam pół na pół. W Czarnych gra aż 8 reprezentantek Słowacji. To bardzo mocna ekipa – powiedział Piotr Mazurkiewicz, opiekun Górnika.
Obie ekipy całkiem niedawno zmierzyły się ze sobą w ligowych rozgrywkach. 19 maja w Łęcznej zawodniczki Czarnych wygrały 2:0 po golach Lucie Suskovej i Patrycji Hmirovej. Górnik w tym spotkaniu przeważał, ale bramki zdobywały rywalki. Trzeba jednak pamiętać, że łęcznianki wystąpiły wówczas mocno osłabione – z powodu grypy żołądkowej nie zagrała m.in. Natasza Górnicka. - Zawodniczki Czarnych nic nowego nie pokazały, po prostu były bardziej zdeterminowane. One przecież walczyły wówczas o srebrny medal. My już miałyśmy pewne złoto i z tyłu głowy była myśl, żeby dograć sezon bez kontuzji. Te rozgrywki kosztowały nas naprawdę dużo zdrowia i mamy prawo być zmęczone – powiedziała po tym spotkaniu Emilia Zdunek, pomocniczka Górnika.
Jak będzie wyglądała jutrzejsza rywalizacja? Wydaje się, że bardzo podobnie do majowej konfrontacji. Zawodniczki z Sosnowca znowu skoncentrują się na defensywie i pozwolą łęczniankom prowadzić grę. Mistrzynie Polski będą musiały męczyć się w ataku pozycyjnym i liczyć na błysk Eweliny Kamczyk. Dla 22-latki mecz w Łodzi jest pożegnaniem z Górnikiem. Reprezentantka Polski już kilka miesięcy temu zapowiedziała, że chce spróbować swoich sił w silniejszej lidze. Nic dziwnego, Kamczyk w tym sezonie wygrała praktycznie wszystko, co było możliwe. Do pełni szczęścia brakuje jej już tylko Pucharu Polski.
Czwartkowy mecz będzie transmitowany na żywo przez Polsat Sport Extra. Początek studia jest zaplanowany na godz. 16.30. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godz. 17.