W meczu o sześć punktów Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało na własnym boisku Górnika Łęczna 1:0. W ten sposób Górale zapewnili sobie utrzymanie w rozgrywkach.
Od pierwszych minut oba zespoły ambitnie walczyły o pełną pulę. Nie stworzyły sobie może wielu świetnych okazji, ale nie można było odmówić im ambicji i zaangażowania. W pierwszej połowie więcej z gry mieli gospodarze, w drugiej goście. W kilku sytuacjach Fedorowi Cernychowi i Shpetinowi Hasaniemu brakowało jednak centrymetrów, żeby skierować futbolówkę do siatki.
Wydawało się, że spotkanie zakończy się sprawiedliwym podziałem punktów, ale w doliczonym czasie gry zielono-czarni nie zdołali upilnować Bartłomieja Koniecznego, który pokonał Sergiusza Prusaka.
Na kolejkę przed końcem rozgrywek przesądzona jest już degradacja GKS Bełchatów, który zaledwie zremisował u siebie z Koroną Kielce 2:2. O uniknięcie drugiej spadkowej pozycji powalczą Zawisza Bydgoszcz, Górnik Łęczna i Korona. Podopieczni Jurija Szatałowa są w o tyle dobrej sytuacji, że wszystko jest w dalszym ciągu w ich rękach. Wystarczy, że ograją Bełchatów, a zapewnią sobie pozostanie w lidze.
W tym spotkaniu trener Szatałow będzie musiał poradzić sobie jednak bez kilku kluczowych zawodników. Po kontuzjowanych Grzegorzu Boninie i Miroslavie Bożoku z kadry meczowej wypadł także Tomasz Nowak, który obejrzał we wtorek czwartą żółtą kartkę w sezonie.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Górnik Łęczna 1:0 (0:0)
Bramka: Konieczny (90+2)
Podbeskidzie: Zajac – Sokołowski, Kolcak, Konieczny, Tomasik – Adu Kwame (62 Pazio), Iwański, Deja, Śpiączka (78 Kołodziej), Chmiel – Demjan (89 Cisse)
Górnik: Prusak – Bielak, Szmatiuk, Bozic, Mraz – Cernych (81 Tanczyk), Pruchnik (86 Mierzejewski), Nikitović, Nowak, Sasin – Hasani.
Żółte kartki: Pazio, Tomasik – Nowak, Pruchnik, Szmatiuk. Sędziował: Marcin Borski. Widzów: 3738.