Po udanym, ale wygranym w dość szczęśliwych okolicznościach starciu z Gryfem Wejherowo, Górnik Łęczna zmierzy się na wyjeździe z Skrą Częstochowa. Mierzy w czwarte w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe
Franciszek Smuda ma za sobą debiut w roli szkoleniowca Górnika przed własną publicznością. Zielono-czarni w minionej kolejce nie zachwycili, ale pokonali 2:1 Gryf Wejherowo i w dalszym ciągu znajdują się w górnej połowie tabeli. – To nie było łatwe zwycięstwo. Dopiero od kiedy mogę uczestniczyć w meczach i treningach, widzę, jakie braki posiadamy. Czeka nas praca od rana do wieczora, a nawet i w nocy. W innym wypadku wiosna będzie dla nas trudna – przyznał po spotkaniu szkoleniowiec.
Przyjście do Łęcznej popularnego „Franza” dało wyraźny sygnał – Górnik chce w tym sezonie powalczyć o awans. I aby tak się stało łęcznianie muszą zrobić wszystko by w ostatnich trzech meczach w tym roku kalendarzowym zdobyć jak najwięcej punktów. W sobotę czeka ich starcie ze Skrą Częstochowa. W drugiej kolejce zielono-czarni pokonali ekipę spod Jasnej Góry 2:1 po bramkach Łukasza Sosnowskiego i Pawła Wojciechowskiego. Teraz Górników czeka równie trudne zadanie. Skra po nieudanym początku sezonu radzi sobie coraz lepiej, a w poprzedniej kolejce zremisowała u siebie bezbramkowo z Radomickiem Radom. Jednak w klubie wierzą nie tylko w zawodników, ale przede wszystkim szkoleniowca. – Każdy w trenerze widzi lidera i dowódcę. To jest bardzo ważny aspekt. Nasz szkoleniowiec podniósł motywację oraz koncentrację zarówno na treningu, jak i podczas meczu – mówi Paweł Wojciechowski, napastnik Górnika. – Te parę dni dodało nam również pewności siebie. Jestem pewny, że z każdym następnym meczem trener Smuda będzie coraz więcej dokładał, jeśli chodzi o jakość i wygląd naszej gry – dodaje snajper Górnika.
Pierwszy gwizdek sędziego zaplanowano na godzinę 13.30.