W sobotę zespół z Łęcznej zakończył sezon ligowy wygrywając u siebie z Radomiakiem Radom 5:2, a w poniedziałek oficjalnie ogłoszono, że z drużyną żegna się trener Marcin Broniszewski. Wraz z nim klub opuści dotychczasowy trener bramkarzy Przemysław Norko
Broniszewski dołączył do sztabu szkoleniowego zielono-czarnych w październiku 2018 roku. Niedługo potem w Łęcznej pojawił się były selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda, dla którego była to druga przygoda z Górnikiem. Broniszewski najpierw pełnił rolę jego asystenta, a po bezbramkowym remisie z Widzewem Łódź przejął obowiązki pierwszego szkoleniowca.
Powiedzieć jednak, że runda wiosenna nie była dla zielono-czarnych zbyt udana to nic nie powiedzieć. Broniszewski poprowadził zespół w ośmiu meczach. Udało się wygrać tylko dwa z nich. Poza tym jego podopieczni zaliczyli: remis i aż pięć porażek. Efekt? Na długo przed ostatnią kolejką było jasne, że kolejne rozgrywki drużyna ponownie spędzi w II lidze.
– Życzę klubowi tego, by był cierpliwy w stawianiu celów i ich realizowaniu. By ludzie, którzy zarządzają klubem powierzyli pracę trenerowi i dali mu popracować dłużej niż trzy miesiące, bo tyle wynosi średnia pracy w klubie. W ciągu trzech miesięcy nie można przekazać drużynie idei, wcielić jej w życie i oczekiwać rezultatów – wyjaśnia były już szkoleniowiec. – Dlatego zarządzającym życzę jak najmniejszych emocji w podejmowaniu decyzji związanych z zatrudnianiem i zwalnianiem trenerów. Wydaje mi się, że to nie jest droga do tego, żeby osiągać cele, gdy zmienia się co chwilę ludzi, którzy mają prowadzić drużynę – dodawał Marcin Broniszewski, który przyznał również, że o zwolnieniu dowiedział się już kilka dni wcześniej od swoich zawodników.
Jeszcze po sobotnim meczu z Radomiakiem prezes ekipy z Łęcznej Piotr Sadczuk nie wykluczał dalszej współpracy. – Rozmawiałem z trenerem i układ był jasny. Siądziemy po ostatnim meczu i zastanowimy się, co dalej. Szukam różnych wariantów, jednym z nich jest ten, w którym trener Broniszewski zostaje w Górniku – mówi prezes Sadczuk.
A kto w kolejnym sezonie zasiądzie na ławce Górnika? Z klubem już od jakiegoś czasu łączony jest Artur Bożyk, były piłkarz łęcznian, a obecnie trener trzecioligowej Chełmianki Chełm. – Ten temat ciągle się tu przewija. To nazwisko ciągle pada w kontekście Górnika. Rozmawiałem z trenerem Bożykiem. Jest on jednym z wariantów jako potencjalny szkoleniowiec w naszym klubie. Z dwoma trenerami jesteśmy bardzo blisko porozumienia. Wybierzemy takiego, który jak najszybciej zacznie swoją pracę w klubie i kompletowanie drużyny na nowy sezon. Mam nadzieję, że rozstrzygniemy to do pierwszego czerwca – dodał prezes Górnika. Według plotek innym kandydatem jest Kamil Kiereś, znany przede wszystkim z pracy w GKS Bełchatów.